Janikowski: nie myślałem o medalu

Janikowski: nie myślałem o medalu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Damian Janikowski, fot. PAP/Maciej Kulczyński
- Przed startem nie myślałem o medalu, bo przez to można się spalić. Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony - powiedział po powrocie do Wrocławia brązowy medalista zapasów w stylu klasycznym w kat. 84 kg Damian Janikowski.

We wtorek zapaśnik spotkał się z władzami woj. dolnośląskiego na śniadaniu, w trakcie którego zaprezentował zdobyty w Londynie medal i otrzymał nagrodę finansową w wysokości 20 tys. zł. Premię w wysokości 5 tys. zł otrzymał także klubowy trener zawodnika Józef Tracz.

- Mówi się, że Londyn zawiódł nasze oczekiwania, ale my na Dolnym Śląsku mamy medalistę. Cieszymy się i gratulujemy, a wszystkim tym, którzy medalu nie zdobyli pokazujemy wzór. Trzeba trenować, chcieć, walczyć, a potem są zaszczyty nagrody, przyjemności i sława – powiedział marszałek woj. dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec.

Sam zapaśnik przyznał, że choć wiele osób widziało w nim kandydata do zdobycia olimpijskiego medalu, to jednak jechał do Londynu jak każdy inny zawodnik. - Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony. Przed startem nie myślałem o medalu, bo przez to można się spalić i nic z tego nie będzie. Ja koncentrowałem się na pierwszej walce, potem na drugiej i tak dalej. Zdobyłem brąz i jestem zadowolony – mówił.

Oceniając dramatyczny, przegrany półfinałowy pojedynek z Egipcjaninem Karamem Ibrahimem Janikowski zaznaczył, że była to rzeczywiście bardzo trudna walka. - Wydaje mi się, że mojego błędu tam nie było. Ibrahim to były mistrz olimpijski, stary wyjadacz, tym razem pokazał swoją przewagę i wygrał, choć w bezpośrednich walkach mam z nim bilans 1:1. Nie załamałem się tym, walczyłem do końca i zrobiłem, co miałem zrobić – podkreślił.

Klubowy trener Janikowskiego, wicemistrz olimpijski z Barcelony, brązowy medalista igrzysk w Seulu i Atlancie Tracz wspominając olimpijski turniej w Londynie przyznał, że po porażce w półfinale bardzo obawiał się o swojego podopiecznego.

- W pojedynku o brąz siedziałem skupiony, a wszystko oglądałem jednym okiem. Gdy Damian w drugiej rundzie wykonał akcję techniczną z parteru to był wybuch radości, dreszcze, łzy i sam nie wiem co jeszcze – opowiadał szkoleniowiec.

Oceniając organizację igrzysk w Londynie Janikowski podkreślił, że wszystko było przygotowane na najwyższym poziomie. - Niczego mi nie brakowało, choć te ostatnie dni były bardzo męczące. Podróż, ceremonia zamknięcia igrzysk, dopiero po powrocie do domu przespałem osiem godzin. Wcześniej nie było na to czasu – dodał.

Zapaśnik wyraził także nadzieję, że zdobycie medalu na igrzyskach wpłynie na popularyzację zapasów wśród młodzieży. - A ja pewnie do igrzysk w Rio będę trenował dalej i może nawet uda mi się zdobyć lepszy medal – zakończył Janikowski.

mp, pap