Znany trener: polskim piłkarzom brakuje motywacji i determinacji

Znany trener: polskim piłkarzom brakuje motywacji i determinacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Henryk Kasperczak, fot. PAP/Leszek Szymański
- Po meczu w Tallinnie miałem dreszcze. Polskim piłkarzom zabrakło determinacji - ocenił były reprezentant Polski i uznany trener Henryk Kasperczak. W pierwszym pojedynku pod wodzą Waldemara Fornalika biało-czerwoni przegrali z Estonią 0:1.

- Nie mam pretensji o technikę czy taktykę, ponieważ każdemu może się zdarzyć słabszy dzień. Chodzi mi o sferę wolicjonalną. Zabrakło zaangażowania, pewnej solidarności na boisku, co jest potrzebne do osiągnięcia dobrego wyniku - podkreślił Kasperczak, który w poniedziałek brał udział w zwyczajnym walnym zebraniu Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej w Warszawie.

Jak dodał, był zaskoczony, że zawodnicy nie wykorzystali okazji, aby zmazać negatywne wrażenie, jakie zostało po nieudanym występie w mistrzostwach Europy. - Myślałem, że będą się chcieli zrehabilitować za to, co się stało. Tymczasem wygrali Estończycy, którzy mieli chyba więcej determinacji, aby nas pokonać, bo stylem gry nie zachwycili - zaznaczył.

Były trener m.in. Wisły Kraków oraz reprezentacji Mali, Senegalu i Wybrzeża Kości Słoniowej zwrócił szczególną uwagę na postawę Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasza Piszczka i Roberta Lewandowskiego.

- Trzech zawodników Borussii Dortmund inaczej gra w reprezentacji niż w klubie, a wszyscy na nich liczą, bo są wiodącymi postaciami. Musimy przestać kalkulować i zmienić sposób myślenia. Nie ma odwrotu, przed nami mecz eliminacyjny do mistrzostw świata z Czarnogórą. Jeśli nie jesteśmy w stanie wygrać z Estonią, to nie będzie nam łatwo pokonać także innych - argumentował.

Na brak zaangażowania w meczach reprezentacji niektórych zawodników zwrócił uwagę także były selekcjoner biało-czerwonych Jerzy Engel.

- Problem ten pojawia się właściwie wraz z każdym nowym szkoleniowcem. Tacy gracze nie rozumieją swojej roli w tym zespole. Przyjeżdżają z trochę innego piłkarskiego świata i czasem traktują mecze kadry jako dodatkowe spotkanie, nie najbardziej potrzebne w karierze - zauważył. On także podkreślił konieczność zmiany myślenia zawodników.

- Muszą sobie zdać sprawę, że to dzięki grze z orzełkiem na piersi są tym, kim są. Reprezentacja nie potrzebuje ich na co dzień, tylko na jeden-dwa mecze raz na jakiś czas i to te spotkania mają mieć zaznaczone w kalendarzu czerwoną obramówką, a nie cotygodniowe potyczki ligowe. Trener kadry musi ich tego nauczyć - dodał Engel.

Były opiekun m.in. Polonii Warszawa i Apoelu Nikozja wypowiedział się także na temat polskich zespołów rywalizujących w 4. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Jak zaznaczył, jest zawiedziony dotychczasową postawą w nowym sezonie Śląska Wrocław, który 23 i 30 sierpnia zmierzy się z niemieckim Hannoverem 96.

- Liczyłem, że ta drużyna będzie grać na wyższym poziomie. Coś niedobrego się tam dzieje. Wszyscy w klubie - od sprzątaczki po prezesa, pomiędzy którymi są zawodnicy i trener - muszą myśleć o kulturze sukcesu. Jeśli coś nie gra, to nie można liczyć na dobry wynik - powiedział. Znacznie lepiej Engel ocenił postawę Legii Warszawa, która spotka się z norweskim Rosenborgiem Trondheim.

- Co do Legii, to jestem optymistą. Ljuboja jest w takiej formie, w jakiej chcielibyśmy go zawsze oglądać, a młodzież bardzo dobrze wkomponowuje się w zespół. Dodatkowo to nie jest ten Rosenborg co dawniej. Warszawiacy grali już kiedyś z norweską drużyną w fazie grupowej Ligi Mistrzów (w sezonie 1995/96, kiedy wygrali 3:1 w Warszawie i przegrali 0:4 w Trondheim). Wówczas awansowali do kolejnego etapu i myślę, że teraz będzie tak samo - podsumował.

mp, pap