Chcieli zabić Putina - Strasburg nie chce ich wydać Rosji

Chcieli zabić Putina - Strasburg nie chce ich wydać Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. EPA/MAXIM SHEMETOV/PAP)
Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w Strasburgu zarekomendował Ukrainie wstrzymanie ekstradycji do Federacji Rosyjskiej obywatela tego kraju Adama Osmajewa, oskarżonego o planowanie zamachu na przywódcę Rosji Władimira Putina.

O sprawie poinformował dziennik "Kommiersant", powołując się na żonę Osmajewa, Aminę Okujewą. Przekazała ona, że Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął do rozpatrzenia skargę jej męża na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Odessie, który 14 sierpnia zezwolił na wydanie go Federacji Rosyjskiej.

Według "Kommiersanta" decyzja Strasburga stanowiła pełne zaskoczenie dla władz w Moskwie, które przygotowały już celę dla Osmajewa w stołecznym areszcie śledczym Lefortowo. W skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka obrońcy Osmajewa wyrazili obawy, że w wypadku ekstradycji do Rosji mogą mu tam grozić tortury. Podkreślili też, że służby imigracyjne Ukrainy odmówiły rozpatrzenia jego wniosku o przyznanie azylu politycznego.

Czeczeni chcieli zabić Putina?

27 lutego rosyjska telewizja państwowa Kanał Pierwszy podała, że służby specjalne Ukrainy i Federacji Rosyjskiej udaremniły planowany zamach na ówczesnego premiera Rosji Putina, zlecony przez czeczeńskich rebeliantów. Do zamachu - według telewizji - miało dojść wkrótce po wyborach prezydenckich w Federacji Rosyjskiej wyznaczonych na 4 marca 2012 roku. Wiadomość o przygotowywanym zamachu potwierdził ówczesny sekretarz prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow. Doniesienia te potwierdziła również Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Z relacji rosyjskiej telewizji wynikało, że zamordowanie Putina zlecił przywódca rebeliantów czeczeńskich Doku Umarow.

Kanał Pierwszy poinformował, że domniemanych zamachowców - trzech obywateli Rosji - ujęto na początku lutego w Odessie, na południu Ukrainy. Do kraju tego przylecieli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich przez Turcję. Terroryści mieli planować zdetonowanie potężnego ładunku wybuchowego w pobliżu Prospektu Kutuzowa w czasie przejazdu kolumny samochodowej z premierem Federacji Rosyjskiej. Prospekt Kutuzowa to jedna z głównych arterii komunikacyjnych Moskwy. Ulicą tą ze swoich podmoskiewskich rezydencji niemal codziennie wjeżdżają do stolicy prezydent, premier i inni przywódcy Rosji.

Kanał Pierwszy przekazał, że 31-letni Osmajew przez dłuższy czas mieszkał w Londynie. Według telewizji był on łącznikiem terrorystów w Odessie z instruktorem, który miał ich przeszkolić i przerzucić do Moskwy. Plany zamachu śledczy znaleźli w jego notebooku. Telewizja przekazała, że Osmajew nie zaprzecza, iż dokładnie przestudiował trasy przejazdów kawalkad rządowych po Moskwie. Zeznał również, że przygotowania do zamachu na Putina zostały zakończone.

O schwytaniu w Odessie trzech obywateli Federacji Rosyjskiej podejrzanych o terroryzm jako pierwsza 7 lutego poinformowała SBU. Nie ujawniła ona wtedy żadnych szczegółów. Na ślad terrorystów SBU wpadła na początku stycznia po eksplozji w pewnym mieszkaniu w Odessie. Jak się okazało, w lokalu tym przyszli zamachowcy przygotowywali ładunek wybuchowy. W eksplozji zginął jeden z terrorystów, drugiego - niejakiego Ilję Pijanzina - lekarze zdołali uratować. To właśnie Pijanzin zeznał, że zleceniodawcą zamachu na Putina był Umarow. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) oskarża Osmajewa o planowanie zamachów również na prorosyjskiego lidera Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Jeśli Europejski Trybunał Praw Człowieka uzna, że wydanie Osmajewa byłoby sprzeczne z Europejską Konwencją Praw Człowieka, to będzie on sądzony na Ukrainie. Za domniemane przestępstwa popełnione na terytorium tego kraju grozi mu do 15 lat więzienia.

Putin na celowniku

Podczas 12 lat rządów Putina informowano o co najmniej 10 próbach zamachu na jego życie. W 2000 roku ukraińskie służby specjalne utrzymywały, że weszły w posiadaniu danych o planowanym zamachu na rosyjskiego przywódcę. Miało do niego dojść w czasie nieformalnego szczytu WNP w Jałcie 18-19 sierpnia. Ówczesny szef SBU Leonid Derkacz przekazał, że na Krymie schwytano i wydalano z terytorium Ukrainy czterech Czeczenów.

PAP, arb