Kat szczególnej troski

Kat szczególnej troski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Radislav Krstić ma na sumieniu 8 tysięcy ludzi. Część 35-letniego wyroku spędzi w polskim więzieniu. Dlaczego? Bo ONZ uważa, że będzie u nas bezpieczny. Być może podaruje mu też 10 lat odsiadki.
Lipiec 1995 r. Wojska bośniackich Serbów wkraczają do Srebrenicy i urządzają rzeź miejscowej ludności wyznania muzułmańskiego. W ciągu pięciu dni w egzekucjach ginie ponad 7414 osób – mężczyzn i chłopców. Ich masowe groby znajdują się m.in. w Orahovacu, Kozluku, Kravicy i Petkovicy. W górach wokół Srebrenicy mordy trwają jeszcze kilka tygodni. To największa zbrodnia ludobójstwa od czasu II wojny światowej. Odpowiadają za nią generał Ratko Mladić, dowódca wojsk bośniackich Serbów, i gen. Radislav Krstić. W 2001 r. zapada na Krsticia wyrok. Jest pierwszym skazanym za zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii. Z karą 35 lat pozbawienia wolności trafia właśnie do więzienia w Polsce. To pierwszy zbrodniarz wojenny przyjęty przez naszą służbę więzienną od blisko 30 lat. Ostatni – Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, skazany na karę śmierci, której nie wykonano – zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.

Decyzja bez komentarza

Według nieoficjalnych źródeł o możliwość odbywania kary w Polsce poprosił Międzynarodowy Trybunał Karny, twierdząc, że inne kraje w Europie Zachodniej nie zapewnią więźniowi bezpieczeństwa. Procedura przekazywania więźnia jeszcze trwa. Luiza Sałapa, dyrektor Biura Penitencjarnego w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej: – Nie chcę udzielać komentarza dotyczącego gen. Krsticia – mówi.
Więcej możesz przeczytać w 40/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.