Premier Włoch będzie rządził drugą kadencję? "Doprowadził do przełomu"

Premier Włoch będzie rządził drugą kadencję? "Doprowadził do przełomu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mario Monti, fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI
Ugrupowania włoskiego centrum postanowiły pójść do majowych wyborów parlamentarnych pod hasłem „Monti bis”, czyli koncepcji pozostania premiera Mario Montiego na stanowisku. Koncepcję tę chłodno oceniają największe ugrupowania centroprawicy i centrolewicy.

Liderzy chadeckiej Unii Centrum (UDC) Pier Ferdinando Casini i ruchu Przyszłość i Wolnośc (Fli), przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini ogłosili powstanie Obywatelskiej Listy dla Włoch, bez partyjnych symboli, ale z hasłem „Monti bis”.

Mają już także poparcie nowego ruchu politycznego Italia Futura, kierowanego przez prezesa Ferrari Lukę Cordero di Montezemolo. Zapowiedział on, że osobiście zaangażuje się, aby zdobyć jak największą akceptację dla pomysłu pozostania Montiego, którego antykryzysowy, apolityczny rząd ekspertów został powołany w listopadzie zeszłego roku przez prezydenta Giorgio Napolitano.

Casini, były przewodniczący Izby Deputowanych, oraz Fini, jego następca - dawni sojusznicy Silvio Berlusconiego, obecnie z nim skonfliktowani - uważają, że profesor Monti musi pozostać na stanowisku, by dokończyć dzieła naprawy finansów publicznych.

- Monti doprowadził do przełomu, ta faza nie może zostać zamknięta i odłożona na półkę jako niewygodny nawias - stwierdził Fini. Casini zaś dodał: - Jeżeli ktoś uważa, że rząd Montiego to był incydent, nie ma rozsądku.

W ten sposób obaj polityczni przywódcy odnieśli się do często wyrażanych opinii, że gabinet ekspertów jest gabinetem przejściowym, który nie może rządzić po wyborach parlamentarnych.

Dwa największe ugrupowania – centrolewicowa Partia Demokratyczna i centroprawicowy Dom Wolności Berlusconiego - stanowczo opowiadają się za powrotem rządów polityków po wyborach w maju.

- Musi powrócić polityka, nie może być mowy o żadnej drodze na skróty - oświadczył lider PD Pier Luigi Bersani. Sekretarz generalny Ludu Wolności Angelino Alfano zapytał zaś: - Jak miałby narodzić się drugi rząd Montiego?. - To jest technicznie nie do wytłumaczenia - uważa Alfano.

Choć Bersani nie złożył jasnej deklaracji, to zdaniem komentatorów i większości polityków centrolewicy, mającej przewagę w przedwyborczych sondażach, to on wydaje się naturalnym kandydatem tej formacji na premiera.

W Partii Demokratycznej doszło już jednak do rozłamu, bo własną kandydaturę na premiera zgłosił 37-letni burmistrz Florencji Matteo Renzi, który rozpoczął natychmiast intensywną kampanię wyborczą. Ma on nadzieję na to, że w partii przeprowadzone zostaną prawybory, które wygra. - Wtedy to ja będę premierem, a nie Monti - powiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla dziennika „La Repubblica”.

Nie jest jasne, kto będzie kandydatem Ludu Wolności na premiera, choć w jego szeregach coraz częstsze są głosy, że powinien nim być ponownie Silvio Berlusconi. Wielu jego zwolenników uważa, że Alfano jako kandydat nie jest wyrazisty i nie ma żadnych szans. Sam Berlusconi jeszcze nie zdecydował, czy będzie startował jako kandydat na premiera.

Przeciwko pozostaniu Montiego wypowiada się ugrupowanie Włochy Wartości, należące do centrolewicy i pozaparlamentarna lewica oraz skrajna prawica.

Gdy Monti po raz pierwszy dał niedawno do zrozumienia, że „w szczególnych okolicznościach” jest gotów rozważyć możliwość pozostania na stanowisku, dyskusja na ten temat rozgorzała na nowo. Ale w poniedziałek sam szef rządu usiłował ostudzić nastroje, mówiąc w publicznym wystąpieniu w Mediolanie: - Zostawimy rządy innym za kilka miesięcy.

Zarówno premier, jak i jego ministrowie nie chcą, aby jego nazwisko wykorzystywane było w politycznej kampanii.

Minister rozwoju gospodarczego Corrado Passera powiedział: Nie uważam za słuszne wykorzystywanie Montiego jako hasła wyborczego.

mp, pap