Cymański: prof. Gliński? Brakuje konkretów

Cymański: prof. Gliński? Brakuje konkretów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn i Tadeusz Cymański (fot. PAP/Rafał Guz)
- Warto skoncentrować się na sprawach gospodarczych i społecznych, a następnie ustalić pewne minimum programowe - wtedy byłaby szansa na znalezienie niewielkiej, ale rozstrzygającej sprawę grupy posłów z Platformy (co jest mniej prawdopodobne) albo z PSL. A jeżeli nam się nie uda – zostanie przynajmniej zapisane kto próbował ratować sytuację w Polsce – przekonuje w rozmowie z Wprost.pl Tadeusz Cymański pytany o szanse na uchwalenie wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska.
Piotr Rodzik, Wprost.pl: Jako kandydat na premiera stał się pan obiektem kpin. Żarty robi sobie z pana Monika Olejnik w swoim programie, żartują z pana posłowie Ryszard Kalisz i Jerzy Wenderlich. Jak się pan z tym czuje?

Tadeusz Cymański: Ja się z tym w ogóle nie czuję i nie reaguję na to. Natomiast nie wiem jak się ci państwo czują. Mam poczucie humoru - ale korzystam z niego tylko w odpowiednich chwilach. W kontekście spraw państwowych jest to niestosowne. Poza tym ten śmiech ma charakter lekceważący - a w demokracji nie wolno tak traktować nikogo. Nasza propozycja jest bardzo wyważona - my się od ziemi nie odrywamy, a nasz lider, Zbigniew Ziobro, bardzo jasno i czytelnie wyjaśnił jak rozumiemy zgłoszenie kandydata na premiera. Chodzi nam o  przełom, który Polsce jest potrzebny. Jesteśmy otwarci na rozmowy – nie tylko personalne, ale przede wszystkim programowe. Żarty były trochę przesadzone - ale nie przejmuję się nimi. Liczy się reakcja najważniejszych osób - a najważniejsi nie są żadni eksperci i politycy, tylko obywatele. Czekam na poważną dyskusję. Najważniejsze jest odsunięcie obecnego rządu od władzy, a nie ambicje poszczególnych osób i partii.

A wierzy pan, że inne partie zechcą merytorycznie rozmawiać z premierem Cymańskim?

Nie wiem - podkreślam jednak, że opozycja musi się porozumiewać. A jeżeli chcemy się porozumiewać w polityce. to musimy się szanować a nie lekceważyć. Nie ma gorszych i lepszych posłów i partii - są tylko mniej i bardziej liczne. Niestety w polskiej polityce z tym poszanowaniem jest bardzo różnie.

Może powinien pan popracować nad zmianą wizerunku? Przeciętnemu wyborcy kojarzy się pan głównie z barwnymi wypowiedziami pełnymi anegdot.

Tak - ale na szczęście wielu wyborców kojarzy mnie jako człowieka, który zawsze w sprawach programowych reprezentował ludzi słabszych i o nich się upominał. Dla mnie to bardzo istotne - i to chyba jedna z przyczyn dla których zostałem wybrany na kandydata na premiera. Mam odwagę mówić otwarcie o moich prospołecznych poglądach.

Jak pan ocenia swoje szanse na zostanie premierem?

Szanse – i moje, i opozycji – są skromne.

No właśnie – a skoro tak to czy zgłaszanie wotum nieufności wobec rządu PO-PSL ma jakikolwiek sens?

Warto próbować – nawet jeżeli szanse są niewielkie. Kryzys zaczyna się u nas rozgaszczać, napięcie społeczne rośnie, mamy dramatyczny exodus młodych Polaków za granicę – rodzice wyjeżdżają razem z dziećmi. Opozycja powinna tutaj bardzo mocno reagować i działać. Należałoby zlikwidować podziały między Ruchem Palikota i SLD oraz PiS i Solidarną Polską. Warto skoncentrować się na sprawach gospodarczych i społecznych, a następnie ustalić pewne minimum programowe - wtedy byłaby szansa na znalezienie niewielkiej, ale rozstrzygającej sprawę grupy posłów z Platformy (co jest mniej prawdopodobne) albo z PSL. A jeżeli nam się nie uda – zostanie przynajmniej zapisane kto próbował ratować sytuację w Polsce. Jest więc obowiązkiem opozycji zajmować się takimi inicjatywami. Zobaczymy jak będzie. Jest nowy kandydat na premiera, Piotr Gliński...

...który jako cele dla siebie wyznaczył zastąpienie gabinetu Donalda Tuska rządem ekspertów, natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki, państwa i społeczeństwa, sprawne administrowanie krajem, przedstawienie wizji rozwojowej Polski, strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform i zmianę stylu uprawiania polityki w Polsce. Brzmi to chyba dość ogólnie?

Nawet nie dość, ale bardzo ogólne. Brakuje konkretów. W PiS podzielił nas spór o ocenę działań prof. Zyty Gilowskiej. Można odsunąć Platformę od władzy, ale polityka wcale nie musi się zmienić na lepsze, jeżeli się nie przedstawi listy konkretnych działań. To jest pytanie do pana Glińskiego: jak on ocenia sytuację w Polsce? Czy chce zlikwidować podatek liniowy, który de facto istnieje? Pan Gliński jest osobą z godnością profesorską. Należy więc oczekiwać, że jego ogólne zapowiedzi będą wypełnione jakąś treścią – nawet jednym, dwoma przykładami. To nie może być tylko manifestacja.

„Outsider z tytułem profesorskim, który zdecyduje się firmować konstruktywne wotum nieufności PiS-u w zamian za jedynkę na liście w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego” - tak w Kontrwywiadzie RMF FM scharakteryzował kandydata PiS-u Jacek Kurski z Solidarnej Polski. Zgadza się pan z tą oceną?

To jest wypowiedź mojego kolegi. Ja jestem bardziej powściągliwy w wyrażaniu opinii i nie chce się pod tym podpisywać. Wypowiedź Jacka jest zabarwiona trochę pejoratywnie, uszczypliwie. Ja chcę wierzyć, że pan profesor chce przekonać innych do swojego programu. Jako potencjalni kandydaci na szefa rządu powinniśmy się szanować. W polskiej polityce jest za dużo ironii i szyderstwa, a za mało kultury. Nie przekreślajmy nikogo i każdemu dajmy szansę.

Jako kandydat na premiera namaszczony przez Solidarną Polskę potrafiłby pan poszukiwać kompromisu, który mógłby czasem godzić w interes pana partii?

Ja tego tak nie rozumiem. Kompromis czterech partii opozycyjnych będzie możliwy tylko wtedy, kiedy każdy będzie niezadowolony. Kompromis jest sztuką ustępstwa, ale nie za cenę godzenia się. Nie zgodzimy się na żaden rząd mniejszościowy, który nie będzie miał w programie zwiększenia pomocy dla dzieci. To program kosztowny, ale dzisiaj w Polsce potrzeba pieniędzy na każde dziecko w rodzinach o niskich dochodach. Polska przeżywa demograficzną tragedię. Nie ma co czekać na nowy rząd – to musi zrobić już ten. Jeżeli tego postulatu nie przyjmie rząd PiS czy Palikota, to my go nie poprzemy. Myślę, że sytuacja na rynku pracy, coraz częstsze wyjazdy Polaków za granicę i pogarszająca się sytuacja polskich rodzin powinny połączyć cztery opozycyjne partie i ewentualnego kandydata na premiera. To jest pewne minimum - inne sprawy są do dogadania. Trzeba dokonać przełomu w kierunku człowieka, a nie pieniędzy i wolnego rynku.

Ankieta: Czy prof. Piotr Gliński jest dobrym kandydatem na premiera? Ludzie WPROSTLudzie WPROST