Sikorski: oby w Gruzji nie było jak na Białorusi

Sikorski: oby w Gruzji nie było jak na Białorusi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gruzini wybierali parlament - Sikorski ma nadzieję, że obserwatorzy nie stwierdzą, iż w czasie wyborów doszło do nadużyć (fot. EPA/IGOR KOVALENKO/PAP)
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że najważniejsze, by wybory na Ukrainie i w Gruzji nie doprowadziły do powtórzenia scenariusza z Białorusi, gdzie zagraniczni obserwatorzy uznali wybory za sfałszowane.

- To, co najważniejsze, tak w Gruzji, jak i na Ukrainie, to to, by nie powtórzył się scenariusz białoruski. Obiektywni, profesjonalni - zarówno długoterminowi, jak i bezpośredni obserwatorzy zagraniczni na Białorusi - uznali kolejne wybory za sfałszowane - podkreślił Sikorski na antenie Radia Zet. - Mamy nadzieję, że wybory na Ukrainie będą uczciwe. To jest przepustka dla Ukrainy do stowarzyszenia z Unią Europejską - dodał. Wybory parlamentarne na Ukrainie odbędą się 28 października, z kolei Gruzini wybierali parlamentarzystów w poniedziałek.

Kolejne cząstkowe wyniki wyborów w Gruzji potwierdzają zwycięstwo opozycyjnej koalicji Gruzińskie Marzenie. Sikorski pytany, czy zwycięstwo lidera gruzińskiej opozycji Bidzina Iwaniszwili może oznaczać przyjaźń tego kraju z Rosją odpowiedział, że Iwaniszwili deklarował, iż Gruzja będzie dążyła do Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Miesiąc temu podczas pobytu (w Gruzji) razem z ministrem spraw zagranicznych Szwecji Carlem Bildtem spotykaliśmy się zarówno z prezydentem Saakaszwilim, jak i z szefem opozycji. Niektórzy nam robili z tego powodu zarzut. A mnie się wydaje, że do dobrze, że Polska będzie miała dobre relacje z tym, kto będzie rządził Gruzją - przekonywał minister. Pytany o zmianę gruzińskiej konstytucji przez Micheila Saakaszwilego, która wzmocniła władzę premiera kosztem prezydenta, odpowiedział: - Tak bywa, że jak się kopie dołki, to się w nie wpada. Najlepiej ich nie kopać.

PAP, arb