"Tylko rewolucja uratuje polski boks"

"Tylko rewolucja uratuje polski boks"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były prezes PZB i selekcjoner reprezentacji Adam Kusior uważa, że tylko rewolucja uratuje polski boks amatorski (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Były prezes PZB i selekcjoner reprezentacji Adam Kusior uważa, że tylko rewolucja uratuje polski boks amatorski. - Niestety trzy tygodnie przed wyborami szefa związku żaden z kandydatów nie mówi o swoim programie tylko rewolucja uratuje polski boks- zauważył.

- Znam wszystkich kandydatów, to ludzie od lat związani z boksem. Ale nikt do tej pory nie ujawnił programu wyborczego. Żaden nie mówi o najważniejszym, czyli pomysłach na poprawę stanu polskiego boksu. Tak naprawdę uratować go może tylko rewolucja - powiedział Kusior, który w przeszłości był już szefem związku, a także trenerem kadry narodowej.

Wybory prezesa PZB odbędą się 27 października w Warszawie. O reelekcję prawdopodobnie będzie się ubiegał Jerzy Rybicki, a w szranki z nim stanąć mają m.in. dotychczasowy szkoleniowiec kobiecej reprezentacji Leszek Piotrowski i znany sędzia oraz działacz Zbigniew Górski.

- Zmieniono ordynację wyborczą na Walnym Zgromadzeniu i nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie. Teraz prezesa i członków zarządu można wybierać tylko z grona 55 osób, które mają mandaty poszczególnych okręgów, a także z dwóch osób reprezentujących boks zawodowy. Jeśli na sali znajdzie się np. biznesmen, który chce zainwestować swoje pieniądze i otoczyć się grupą młodych, zdolnych i mądrych ludzi, nie będzie miał żadnej szansy w wyborach. Poza tym nowy statut nie został dotychczas nigdzie opublikowany i niewiele osób wie, jakie inne zmiany wprowadzono. To niebezpieczna praktyka tuż przed wyborami - dodał.

Kusior mieszka w Warszawie, ale mandat wyborczy otrzymał z okręgu wielkopolskiego. - W podobnej sytuacji jest kilka innych osób ze stolicy, m.in. Zbigniew Górski, Wojciech Nagórny oraz Tomasz Babiloński. Oni również będą reprezentowali Poznań. Nie chciała nas ani stolica, ani mazowiecko-warszawski okręg. Na tym terenie boks to już praktycznie wspomnienie, a dawniej działały prężnie kluby. Gdyby nie prywatni fascynaci zakładający różne stowarzyszenia oraz prywatni inwestorzy wspomagani przez samorządy, już nic by nie było - ocenił.

- W centrali i terenie potrzebne są zmiany pokoleniowe, bo w wielu miejscach te same osoby działają od 20-30 lat i nic z tego nie wynika. Potrzebny jest odważny prezes, który musi mieć świadomość trzech podstawowych kierunków w boksie olimpijskim. Celowo takiej nazwy używam, gdyż słowo "amatorski" odchodzi do lamusa. Mam na myśli boks olimpijski, ligę zawodową WSB i projekt pod nazwą APB - AIBA Pro Boxing - przyznał Kusior, jedyny Polak we władzach światowych, delegat techniczny i supervisor na najważniejsze imprezy międzynarodowe.

W nowym sezonie World Series of Boxing, w listopadzie, wystartuje "Polska Huzaria". To debiut biało-czerwonych w lidze zawodowej. - Już dwa lata temu namawiałem Huberta Migaczewa z Feniksa Warszawa na utworzenie profesjonalnej drużyny. Chwała mu, że ją zorganizował, ale nie będzie mu łatwo wytrwać, bo został też selekcjonerem PZB i ma mnóstwo innych obowiązków. Na WSB potknęły się już dużo bardziej doświadczeni działacze i trenerzy. Szacuje się, że budżety zespołów wynoszą 1,5-2 mln dolarów. Największe koszty to stypendia i premie zawodników, organizacja gal zwanych meczami czy wyjazdy na spotkania m.in. do Meksyku czy Argentyny - wyjaśnił.

- Boks pod egidą WSB niewiele ma wspólnego z boksem amatorskim, a nasza drużyna musi się tego nauczyć z marszu. Wiem, co mówię, bo obserwuję te rozgrywki z bliska. Póki co, nikt się do mnie nie zwrócił o wskazówki czy rady - przyznał były szkoleniowiec m.in. Andrzeja Gołoty (za czasów juniorskich) i Tomasza Adamka.

Ostatnie lata to pasmo niepowodzeń polskich pięściarzy. Nie zdobywają medali mistrzostw świata i Europy, a po raz pierwszy w historii żaden nie zakwalifikował się na igrzyska. - Ale na sukcesy, jak zapowiedziała pani minister Mucha, nie musimy czekać 16 lat. W boksie np. nie zaczynamy od zera. Nie spodziewam się znaczących osiągnięć już w igrzyskach w Rio de Janeiro, lecz w ciągu sześciu-ośmiu lat można przeorganizować strukturę, system szkolenia i myśleć o medalach. Związek stracił ostatnie lata, bowiem powyższe zmiany powinny być zapoczątkowane rok temu, po nieudanym występie w MŚ w Baku. To spadnie na nowe władze związku, które jednak nim się rozkręcą, to minie kilka miesięcy - stwierdził Kusior, który jest m.in. przewodniczącym komisji trenerskiej AIBA.

- Już niedługo trenerzy na specjalnych szkoleniach będą otrzymywać certyfikaty AIBA z jedną, dwoma bądź trzema gwiazdkami. To będzie upoważniało ich do pełnienia funkcji sekundanta na imprezach pod patronatem światowej federacji. Najlepsi będą mogli pracować z bokserami w trakcie igrzysk, mistrzostw i Pucharu Świata oraz mają szansę znaleźć pracę w WSB i APB. Z dwoma - podczas mistrzostw kontynentalnych, a z jedną - w trakcie imprez krajowych - zakończył Kusior.

ja, PAP