Wcześniej gruzińska Centralna Komisja Wyborcza podała, że w 19 obwodowych komisjach wyborczych doszło do wywierania presji na członków komisji i do zastraszania ich w celu zmiany wyników. Według portalu internetowego civil.ge działacze zwycięskiej koalicji wywierali w kilku miejscowościach psychiczny i werbalny nacisk na członków komisji, by skłonić ich do zmiany wyniku w tych obwodach jednomandatowych, gdzie zwyciężył kandydat partii prezydenckiej - Zjednoczonego Ruchu Narodowego. W jednym z okręgów komisja uległa naciskom i zmieniła rezultaty głosowania. Do incydentów tych odniósł się ambasador UE w Gruzji Filip Dimitrow. Po spotkaniu w Centralnej Komisji Wyborczej oświadczył, że w przypadku podejrzeń naruszenia procedur wyborczych partie powinny zgłaszać to do właściwych organów, nie wychodzić poza ramy ustanowione przez prawo. - USA i UE niejednokrotnie mówiły, że wybory były testem gruzińskiej demokracji, ich ocena przez organizacje międzynarodowe wypadła bardzo pozytywnie, mimo że w niektórych okręgach doszło do sporów w kwestii wyników - podkreślił Dimitrow.
Także wiceszef polsko-gruzińskiej grupy parlamentarnej Michał Szczerba powiedział, że wybory zostały przeprowadzone demokratycznie, ale napływają sygnały, iż członkowie komisji w różny sposób są przymuszani do niepotwierdzania wyników głosowania w tych okręgach większościowych, w których wygrali kandydaci proprezydenckiego Zjednoczonego Ruchu Narodowego. - Działacze Gruzińskiego Marzenia tłumnie gromadzą się wokół siedzib komisji, grożą i zastraszają członków komisji. Niestety wygląda to na zaplanowaną akcję - przyznał Szczerba. - Wszystko na to wskazuje, że celowe i niezgodne z prawem działanie działaczy Gruzińskiego Marzenia, ma na celu doprowadzić do zmiany wyniku wyborów, w których Gruzini swobodnie wyrazili swoją wolę i zapewnić temu ugrupowaniu 3/5 głosów w parlamencie, co by umożliwiło zmianę konstytucji Gruzji - dodał. Zdaniem Szczerby politycy gruzińskiej opozycji, którzy szli do wyborów z hasłem demokratyzacji Gruzji, próbują teraz drogi na skróty. - Nie może być na to zgody społeczności międzynarodowej - zaznaczył poseł.
Według częściowych wyników wybory parlamentarne w Gruzji wygrała koalicja Gruzińskie Marzenie miliardera Bidziny Iwaniszwilego. Koalicja ta pokonała partię prezydencką Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN). Wciąż trwa jednak liczenie głosów w jednomandatowych okręgach wyborczych, które zdecyduje o różnicy w liczbie deputowanych.PAP, arb