"Reforma KRUS jest niezbędna"

"Reforma KRUS jest niezbędna"

Dodano:   /  Zmieniono: 
KRUS, czyli Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, jest instytucją państwową odpowiedzialną za ubezpieczenie społeczne rolników (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Reforma KRUS jest niezbędna, gdyż system ten jest zbyt dużym obciążeniem dla państwa, a rolnicy mają z niego niewiele korzyści - mówili eksperci podczas debaty ws. ubezpieczenia społecznego rolników.

Podczas spotkania, które zorganizowało Forum Inicjatyw Rozwojowych Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej, jego przedstawiciele przedstawili propozycje zmian w systemie ubezpieczenia społecznego rolników (KRUS). Fundacja uważa, że obecny system jest zbyt kosztowny i niesprawiedliwy społecznie.

Kto będzie korzystał ze wsparcia państwa?

Prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej Marek Zagórski, który przedstawił koncepcję reformy KRUS, uważa, że trzeba na nowo zdefiniować rolnika uprawnionego do korzystania ze wsparcia państwa w ramach systemu ubezpieczeń społecznych rolników. W jego ocenie o uprawnieniu do świadczenia powinien decydować nie hektar przeliczeniowy jak obecnie, ale dochód rolnika z działalności rolniczej. - Dużo ważniejsze to osiąganie przez rolnika co najmniej 50 proc. przychodów z działalności rolniczej. To naszym zdaniem powinien być element podstawowy kwalifikujący do wejścia do systemu ubezpieczeń społecznych rolników - podkreślił.

Dodał, że system ubezpieczenia rolniczego powinien być dobrowolny. - Jeżeli rolnik ma ochotę i jest mu wygodniej i lepiej ubezpieczać się w ZUS, to powinien mieć taką możliwość - wskazał.

Trzy grupy rolników

Ponadto autorzy propozycji reformy mówili, że rolników należy podzielić na trzy grupy. Do pierwszej należeliby ci, którzy potrzebują wsparcia, bo otrzymują niskie przychody; składka rolników w drugiej grupie rosłaby liniowo, w zależności od ich przychodów lub dochodów; w trzeciej grupie znaleźliby się rolnicy-przedsiębiorcy, którzy nie wymagają wsparcia i byliby ubezpieczeni jak osoby fizyczne, które prowadzą działalność gospodarczą.

Mariusz Plich, współautor propozycji zmian w KRUS, powiedział, że dzięki tej reformie rolnicy otrzymywaliby wyższe świadczenia za wyższe składki.

Obecni podczas debaty ekonomiści zgodnie stwierdzili, że KRUS jest formą wsparcia socjalnego na wsi, ale bardzo nieprecyzyjną. - Korzystają z niego nie tylko ci, którzy powinni, ale też i ci, którzy nie muszą. Ponadto obecny system utrwala wadliwą strukturę agralną - mówił członek Kapituły Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej Adam Tański.

"Zmiany w KRUS są niezbędne"

Wiceprezes KRUS Daniel Zahorenko przyznał, że zmiany w KRUS są niezbędne. - W tej propozycji jest jednak trochę niedopowiedzeń, chodzi m.in. o dobrowolność ubezpieczenia. Co z tymi, którzy nie będą chcieli podlegać żadnemu ubezpieczeniu? - zastanawiał się Zahorenko.

Natomiast były wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała, że widzi szereg zalet proponowanego rozwiązania. - Bardzo ważne jest, abyśmy zdecydowali się na konkretny kierunek zmian i próbowali w końcu te zmiany wdrożyć - powiedziała.

Prof. Marek Góra z SGH pozytywnie ocenił propozycję Fundacji. - Zaproponowany projekt jest najlepszym istniejącym pomysłem, jak poradzić sobie z takim skomplikowanym zagadnieniem, jakim jest reforma KRUS - powiedział. Odniósł się też do problemów demograficznych Polski. - Mówi się, że mamy problem demograficzny, (mówi się, żeby) rodziło się więcej dzieci. Mamy pewien zasób ludności rolniczej, z punktu widzenia gospodarczego prawie niewykorzystany; ci ludzie muszą stać się istotną częścią siły roboczej - powiedział Góra.

KRUS

KRUS, czyli Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, jest instytucją państwową odpowiedzialną za ubezpieczenie społeczne rolników, uregulowaną ustawą z 20 grudnia 1990 r. KRUS zajmuje się m.in. obsługą rolników w sprawach dotyczących obejmowania ich ubezpieczeniem społecznym oraz opłacania składek na to ubezpieczenie, ponadto przyznawaniem i wypłatą świadczeń pieniężnych z ubezpieczeń: emerytalno-rentowego oraz wypadkowego, chorobowego i macierzyńskiego.

ja, PAP