Legendarny trener już 30 lat bez polskiego obywatelstwa

Legendarny trener już 30 lat bez polskiego obywatelstwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
W sobotę mija 49 lat od największego sukcesu polskiej męskiej koszykówki, zdobycia srebrnego medalu mistrzostw Europy. Legendarny trener tej drużyny Witold Zagórski, porównywany do Kazimierza Górskiego i Huberta Wagnera, od 30 lat nie ma polskiego obywatelstwa.

Zagórski, najbardziej utytułowany koszykarski szkoleniowiec nad Wisłą, z męską reprezentacją w latach 60. zdobywał medale mistrzostw Europy, grał w turniejach olimpijskich i mistrzostwach świata.

W latach 1961-75, kiedy prowadził kadrę, w trzech kolejnych mistrzostwach Europy jego drużyna nie schodziła z podium, zdobywając srebrny medal we Wrocławiu w 1963 roku i brązowe w Moskwie (1965) oraz Helsinkach (1967), a w następnych dwóch - w Neapolu (1969) i Essen (1971) grała w półfinale. Seryjnie uczestniczyła w igrzyskach olimpijskich (Tokio 1964 - 6. miejsce, Meksyk 1968 - 6., Monachium 1972 - 10.) oraz jedyny raz w historii zakwalifikowała się do mistrzostw świata (1967 - 5. lokata i tytuł króla strzelców Mieczysława Łopatki).

25 września Zagórski skończył 82 lata. Od ponad 30 lat mieszka w Austrii, dokąd za zgodą polskich władz wyjechał w 1978 roku na trzyletni kontrakt. Czasy były takie, że chcąc go przedłużyć i nadal pracować za granicą, musiał się postarać o austriackie obywatelstwo.

"Otrzymałem je, ale pod warunkiem, że w ciągu dwóch lat zrzeknę się polskiego. Może niektórzy uważają, że jestem zdrajcą. Ja wiem, że polskiej koszykówce oddałem swoje najlepsze lata" - powiedział PAP zasłużony trener. Dziś nie ma takich problemów. Można mieć dwa paszporty.

Jego zasługi trudno przecenić. Zanim po medale światowych imprez sięgnęli piłkarze Kazimierza Górskiego czy siatkarze Huberta Wagnera, to właśnie koszykarze Zagórskiego mieli swój złoty okres. Na zgrupowaniach trenowali z obwiązani specjalnie uszytymi ...woreczkami z piaskiem, zanim „Kat" Wagner zaczął zakładać swoim kadrowiczom słynne pasy z ołowiem. Czołowi polscy koszykarze z lat 60. - Mieczysław Łopatka, Janusz Wichowski, Bohdan Likszo, Edward Jurkiewicz trafili do zestawień najlepszych strzelców mistrzowskich turniejów, interesowały się nimi renomowane kluby zagraniczne.

Sam trener Zagórski był uznawany za czołowego szkoleniowca Starego Kontynentu, wielokrotnie prowadził reprezentację Europy lub zespoły gwiazd podczas okolicznościowych gali organizowanych przez FIBA, prowadził pokazowe treningi z zawodnikami Boston Celtics, przyjaźnił się z ich słynnym trenerem Redem Auerbachem, tłumaczył na polski jego podręcznik do gry w koszykówkę.

Nazwiska Witolda Zagórskiego nie ma jednak wśród wybitnych osobowości sportu polskiego uhonorowanych przez Kapitułę "Gloria Optimis" pamiątkowymi tablicami, tworzącymi Złoty Krąg na centralnym placu stołecznej Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego. Na razie.

"Rozważamy jego kandydaturę. To znakomity trener, z wielkimi sukcesami, a prywatnie przemiły człowiek. Wiem coś o tym, bo Witek od lat jest moim przyjacielem" - powiedział PAP Ryszard Parulski, przewodniczący Kapituły, podczas ubiegłotygodniowej ceremonii odsłaniania tablic.

Zagórski często bywa w Polsce. Przyjeżdża regularnie na spotkania weteranów do Polanicy Zdroju, gdzie powstała aleja koszykarskich gwiazd. Trener jako pierwszy odcisnął tam swoją dłoń.

Czy chciałby odzyskać polskie obywatelstwo?

"Nie mam nic przeciwko temu. Mówiąc szczerze, nikt mi tego nie proponował, a sam nie chciałbym ponownie wszczynać procedury. Pamiętam, że gdy poprzednio załatwiałem tego typu formalności, trzeba było wiele zachodu - stu zaświadczeń, świadectw, potwierdzeń. Mimo posiadanych obecnie papierów, jestem Polakiem - do śmierci nim zostanę" - podkreślił Zagórski.

Może z inicjatywą powinny wyjść władze sportowe, wykonać gest w kierunku wybitnego szkoleniowca? Prezes Polskiego Związku Koszykówki Grzegorz Bachański przyznał, że jest trochę zaskoczony tą sytuacją.

"Wielokrotnie kontaktowałem się z trenerem Zagórskim. Spotkaliśmy się m.in. w 2009 roku przy okazji Eurobasketu w Polsce. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałem, że nie ma on polskiego obywatelstwa. Skontaktujemy się z panem trenerem. Sprawdzimy wszystkie możliwości. To naturalne, żeby legendarny polski szkoleniowiec miał obywatelstwo kraju, w którym odnosił tak wspaniałe sukcesy. Bez względu na posiadany obecnie paszport. To ciekawa sprawa. Jesteśmy zainteresowani jej rozwiązaniem z korzyścią dla wszystkich" - zadeklarował Bachański.

eb, pap