Miliarderzy stawiają na Romney'a

Miliarderzy stawiają na Romney'a

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mitt Romney (fot. Ron Sachs / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Po wygranej debacie Mitt Romney goni Baracka Obamę w sondażach. Prześcignął go też w wydawanych na kampanię pieniądzach. To za nim stoi dziś murem wielki biznes.
Tylko w ubiegłym tygodniu sztab Romneya i wspierające go, ale formalnie niezależne komitety, wydały 31 milionów dolarów na telewizyjne reklamy - o 10 milionów więcej niż machina wyborcza Obamy i trzy razy więcej niż Platforma Obywatelska potrzebowała na całą ostatnią kampanię. Szacuje się, że każdy z uczestników wyścigu prezydenckiego w USA na całe zawody wyda w tym roku ponad miliard.

Obama, który cztery lata temu zdystansował finansowo swojego przeciwnika – Johna McCaina, najpewniej przegra tym razem wyścig po kasę. Obamie zaszkodziła decyzja Sądu Najwyższego sprzed dwóch lat znosząca wszelkie ograniczenia w finansowym wspieraniu „niezależnych” komitetów. Sędziowie uznali, że pieniądze są jak słowa (money is speach), więc zgodnie z konstytucją nie można ich pętać. Logicznie rzecz ujmując – im więcej masz pieniędzy - tym więcej masz do gadania.

Okazuje się, że Mitt Romney ma od Baracka Obamy przyjaciół dużo bardziej wygadanych. Co najmniej 33 miliarderów wsparło komitety Romneya, kwotami co najmniej ćwierćmilionowymi. W tym samym czasie Obama dostał takie pieniądze od zaledwie trzech magnatów. Na liście najhojniejszych politycznych darczyńców pierwsze osiem miejsc zajmują sympatycy Republikanów. Przedstawiamy najważniejszą czwórkę. Poznajcie magnatów, którzy są zdeterminowani, żeby wymienić prezydenta. 

Którzy miliarderzy chcą, by prezydentem został Romney? I dlaczego nie stawiają na Obamę? O tym możecie przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego południa jest dostępny w formie e-wydania.

Najnowsze wydanie "Wprost" jest też dostępne na 
Facebooku.