Felix Baumgartner: myślałem, że mam kłopoty

Felix Baumgartner: myślałem, że mam kłopoty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Felix Baumgartner (fot. EPA/JAY NEMETH / RED BULL STRATOS/PAP)
- Kiedy tam stoisz, na szczycie świata, nie myślisz o pobijaniu rekordów, nie myślisz o danych naukowych. Chcesz tylko wrócić żywy. To wtedy stało się dla mnie najważniejszą rzeczą - powiedział Felix Baumgartner w wywiadzie tuż po oddaniu skoku.
- Najgorsze było to, że gdybym zachorował, chociażby na zwykłą grypę, to misja musiałaby zostać odwołana. To kosztowało mnie dużo pracy, aby pozostać zdrowym. Kiedy byłem już na górze, byłem totalnie wyczerpany. Nigdy nie sądziłem, że to będzie tak trudne - przyznał skoczek.

Baumgartner pytany co czuł podczas swobodnego spadania stwierdził, że było to jak pływanie bez dotykania wody. - Nie czułem nic, nie czułem, że przekraczam prędkość dźwięku. Jeśli chcesz ocenić prędkość, musisz mieć coś co ci w tym pomoże, nie wiedziałem nawet jak szybko spadam - stwierdził. - Przez cały czas spadania coś mówiłem. Taka była procedura - dodał.

- Był moment, że myślałem, że mam kłopoty. To trudne, że spadasz i wiesz, że musisz podjąć decyzję: czy nacisnąć przycisk awaryjny i nie przekroczyć prędkości dźwięku, czy tego nie robić i ją przekroczyć - mówił Baumgartner.

Felix Baumgartner wzniósł się balonem na wysokość powyżej 39 km, ustanawiając rekord najwyższego załogowego lotu balonem. Następnie oddał skok i pobił kolejne rekordy: skoku z najwyższej wysokości i największej prędkości lotu.

ja, Onet.pl