O solidarność europejską

O solidarność europejską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Państwa, które wejdą do UE w 2004 r. nie powinny być "członkami drugiej kategorii" - mówili deputowani z krajów kandydujących podczas debaty w Parlamencie Europejskim.
"Chcemy być traktowani w sposób odpowiedni, mieć status równorzędnego partnera, a to leży w interesie nas wszystkich. W przeciwnym razie powstanie źródło napięcia i to może osłabić poparcie opinii publicznej dla przystąpienia do Unii w krajach kandydujących" - powiedział socjaldemokratyczny przewodniczący czeskiego zgromadzenia narodowego Lubomir Zaoralek.

"Mamy nadzieję, że nie będziemy obywatelami drugiej kategorii, że  po dwóch lub trzech latach staniemy się w pełni członkami Unii Europejskiej" - wtórował mu węgierski socjalistyczny deputowany Bela Katona.

O solidarność w ostatniej fazie negocjacji zaapelowali do UE uczestniczący w debacie Parlamentu Europejskiego polscy posłowie i senatorowie.

"Treść i styl ostatniej rundy negocjacji będą miały decydujący wpływ na wyniki głosowania w referendum. Oby zasady równości szans i solidarności wypisane na sztandarach UE potwierdziły się i obyśmy nie zgubili pięknej idei europejskiej w  końcówce roku" - przestrzegał Janusz Lewandowski (PO)

Zasada solidarności nabiera w końcówce negocjacji szczególnej mocy. Wierzymy, że jest to "żywa" zasada w UE i będzie oznaczać solidarne traktowanie krajów kandydujących i poprawę oferowanych im warunków dotyczących wspólnej polityki rolnej i polityki spójności UE, mówił Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS)

Z apelem o równe warunki dla rolników przyszłych państw członkowskich - tak jak gwarantuje Traktat Rzymski z 1957 roku -  wystąpił też Zbigniew Chrzanowski (SKL).

"Bardzo o to prosimy, by nie okazało się, że często drobne negatywne gesty będą rozgrywane przez eurosceptyków. I że z  tej wielkiej konstrukcji, jaką jest integracja europejska, wyjmowane będą poszczególne elementy i będzie się budowało negatywne nastawienie do UE" - apelował Jerzy Jaskiernia z SLD. Podkreślił też, że integracja z Unią jest ważnym elementem polskiej racji stanu. "Ponosimy wprawdzie wyrzeczenia, ale nie dlatego, że ktoś nas zmusza, że UE tak sobie życzy. Robimy to, bo  uważamy, że jest to w interesie państwa polskiego".

Andrzej Aumiller (UP) podkreślił konieczność odpowiedniego poinformowania społeczeństw krajów kandydujących i członkowskich Unii o obopólnych korzyściach integracji oraz zarówno o krajach kandydujących, jak i należących do "15". Pozwoliłoby to - jego zdaniem - zmienić stereotypy, m.in. negatywny i nieprawdziwy wizerunek Polaków w Europie jako "zacofanych i niewykształconych".

Na zorganizowaną w Parlamencie Europejskim w Strasburgu nadzwyczajną debatę przybyli deputowani dziesięciu państw, które przystąpią do Unii w roku 2004 (Polski, Republiki Czeskiej, Słowacji, Węgier, Słowenii, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty i Cypru) oraz dwóch państw, które mają dołączyć później (Rumunii i Bułgarii).

Debata tym razem toczyła się w 23 językach. Zwykle debaty odbywają się w 11. Po jej zakończeniu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox pogratulował "wspaniałej pracy" licznym tłumaczom.

em, pap