"Fortuyn musiał zginąć"

"Fortuyn musiał zginąć"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie miałem innego wyjścia" - zeznał zabójca ekscentrycznego holenderskiego polityka Pima Fortuyna. - Jego agresywnie głoszone poglądy były obraźliwe dla wielu ludzi.
Jak twierdzi, nie mógł pogodzić się z obraźliwymi dla wielu ludzi poglądami politycznymi Fortuyna i agresywną formą ich głoszenia. Według rzeczniczki prokuratury, van der Graaf oświadczył, że nie widział żadnego innego wyjścia, jak tylko go zabić.

Program polityczny Fortuyna stanowił mariaż idei liberalnych z postulatem ograniczenia nadmiernej imigracji.

33-letni obrońca praw zwierząt Volkert van der Graaf zastrzelił Fortyuna w Hilversum 6 maja - na dziewięć dni przed wyborami parlamentarnymi, w których Lista Pima Fortuyna (LPF) zajęła drugie miejsce, zdobywając 26 spośród 150 miejsc w izbie niższej. Jego śmierć prawdopodobnie przyczyniła się do nieoczekiwanego wzrostu popularności jego partii.

Van der Graafa ujęto zaraz po zabójstwie. Jak podała prokuratura, zeznał, że przygotowywał ten czyn długo, w pełnej tajemnicy przed wszystkimi, nawet przed swą przyjaciółką, z którą mieszkał i z którą ma dziecko. Zaopatrzył się w pistolet znacznie wcześniej, obawiając się reakcji rozwścieczonych rolników, którym wytaczał procesy o  dręczenie zwierząt.

Po wyborach LPF Fortuyna weszła w skład koalicji chadeckiego premiera Jana Petera Balkenendego, ale według sondaży, jej wyniki w wyznaczonych na 22 stycznia przyszłego roku przedterminowych wyborach będą słabe. Fortuyn przyciągał bowiem zwolenników nie tylko swoimi poglądami, ale także swą błyskotliwą osobowością - której teraz zabrakło.

Rozprawa sądowa przeciwko van der Graafowi ma się rozpocząć wiosną przyszłego roku, przedtem musi on przejść badania psychiatryczne.

em, pap