Fantazja ułańska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wystawa "Juliusz Kossak (1824-1899) w setną rocznicę śmierci"
Każdemu polskiemu muzeum organizacja wystawy malarstwa któregokolwiek z członków rodziny Kossaków gwarantuje sukces frekwencyjny i wystawienniczy. Stał się on również udziałem ekspozycji otwartej właśnie w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa.

W XX w. tylko dwukrotnie odnotowano mniejsze zainteresowanie fenomenem Kossaków. Pierwszy raz tuż po odzyskaniu niepodległości, na fali żywszego zainteresowania sztuką współczesną, a później w latach 1945-1970, kiedy sztukę Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków utożsamiano z propagowaniem "wstecznej klasowo" kultury dworskiej arystokracji i szlachetczyzny. Zmianę przyniosły lata 70., gdy zaczęto publikować wspomnienia Wojciecha Kossaka (1971 r.), a zwłaszcza ósma dekada tego stulecia, gdy podjęto się kosztownej konserwacji "Panoramy Racławickiej" (1980 r.) i udostępniono ją publiczności (1985 r.). Nie słabnie zainteresowanie malarstwem rodziny Kossaków na rodzimym rynku dzieł sztuki. Mimo że ich akwarele lub rysunki na papierze mają na ogół niewielkie wymiary, w katalogach aukcyjnych osiągają ceny stosunkowo wysokie. Obraz Juliusza Kossaka "Na polowaniu" (1879 r.) na aukcji w 1996 r. wyceniono na 205 tys. zł. Inwestorzy, kolekcjonerzy i handlarze, stanowiący podstawową klientelę naszego rynku dzieł sztuki, są gotowi zapłacić za obrazy Wojciecha Kossaka (1856-1942) nawet 100 tys. zł, natomiast za prace mniej cenionego Jerzego (1886-1955) ok. 30 tys. zł.
Zainteresowanie sztuką rodziny Kossaków to efekt przywiązania Polaków do stereotypowo przedstawionych scen historyczno-batalistycznych, sentymentalnych rodzajowych, a także sportowych. Głównym bohaterem tych ostatnich jest koń - atrybut pokoleń rycerzy, Sarmatów, ziemian, powstańców i legionistów. I to właśnie on zadecydował o powodzeniu obrazów rodziny Kossaków w narodzie od pokoleń rozmiłowanym w hodowli tego zwierzęcia. W 1844 r. Alfred Potocki zaprosił do Łańcuta na pierwsze na ziemiach polskich polowanie par force w stylu angielskim początkującego artystę Juliusza Kossaka - nestora i założyciela rodu malarzy. Podczas objazdów po Galicji, Podolu, Ukrainie i Królestwie twórca wyspecjalizował się w malowaniu scen z końmi na tle rozległych pejzaży.
Pogłębiał swoje umiejętności, kopiując angielskie akwarele oraz obrazy Aleksandra Orłowskiego i Januarego Suchodolskiego, a także stosując się do życzliwych wskazówek Piotra Michałowskiego czy Horacego Verneta. Jego klientelę stanowili polscy ziemianie, prowadzący w połowie XIX w. hodowle koni arabskich (Dzieduszyccy, Rzewuscy, Dunin-Borkowscy, Rozwadowscy). Juliusz Kossak stworzył nowy rodzaj portretu w malarstwie polskim - jego bohaterem był koń. Malował upozowane na heroiczną modłę arabskie bachmaty i ogiery o idealnych proporcjach, nienagannej muskulaturze, zdobione rzędami i uprzężami, we wszystkich znanych odcieniach (mszate, izabelowate, srokate, jabłkowate, tarantowate, kasztanowate, masłowate, gorczyczkowate, mrozowate, dropiowate i szpakowate - według Wincentego Pola), układane na specyficzny sposób w różnych regionach polskich, o długich ogonach i zapuszczonych grzywach.
Ten nurt reprezentują na przykład wykonane w 1845 r. obrazy "Siwa klacz Hassanka", "Ogier Merdżerkir". Wojciech, syn Juliusza, kontynuował tradycje rodzinne. W tych obrazach zwraca uwagę umiejętność oddania detali budowy konia, zręcznie połączona ze szkicowym charakterem całości. Wyidealizowane ciało tego zwierzęcia często inspirowało do tworzenia obrazów rodzajowych, zwłaszcza scen wyjazdów na polowanie, wyścigów czy targów końskich.

Akwarele i rysunki Kossaków, mimo na ogół niewielkich wymiarów, w katalogach aukcyjnych osiągają wysokie ceny

Obszerny zbiór dzieł rodziny Kossaków stanowią obrazy historyczno-batalistyczne, w konwencjonalny sposób przetwarzające tradycyjny temat malarstwa romantycznego. Kossakowie stosowali prostą receptę. Wybierając utrwalone w pamięci zbiorowej, powszechnie znane epizody z historii wojen, koncentrowali się na walorach dramaturgicznych i dydaktycznych. Na pierwszym planie pojawia się na koniu bohater upozowany w sposób akademicki, heroiczny, przesadnie gestykulujący, pozbawiony psychologicznego wymiaru. Towarzyszy mu - również na koniach - oddział, armia, pułk czy legion walczący z przeciwnikami. W tych wizerunkach ważny jest detal, strój, element uzbrojenia podporządkowany walorom estetycznym i tak umieszczony, że można go zidentyfikować. Na przykład bohaterowie akwareli "Somosierra" Juliusza Kossaka nie mają białych płaszczy, w które ubrani byli podczas szturmu w chłodny dzień 30 listopada, ponieważ malarz chciał zaprezentować detale granatowych mundurów, zdobionych amarantowymi wyłogami. Kossakowie nie mieli ambicji uprawiania malarstwa historycznego odwołującego się do badań źródłowych, co w Krakowie było domeną Matejki. Ich kompozycje wyłącznie oddają ogólny nastrój. Podobnymi motywami kierowali się Kossakowie przy tworzeniu panoram. Wykorzystywali efekty, jakie wkrótce miał przynieść wynalazek kina. Panoramy malowane przez Kossaków (wraz z zespołami znanych i anonimowych współpracowników) miały ambicje kształcące i wychowawcze, a z czasem stały się atrakcjami turystycznymi. "Panorama Racławicka", "Przejście przez Berezynę", "Bitwa pod piramidami" bądź szkice do "Somosierry" wyrastają z tradycji malarstwa historyczno-batalistycznego, zapoczątkowanego przez Juliusza Kossaka.
Na przeciwległym biegunie sytuują się wszelkie odmiany "notatek z podróży", przedstawiających między innymi obyczaje ludowe i stroje. Wdzięczne sceny wesel krakowskich, tańców ludowych, podolskiego stepu odpowiednio zespalają postać z tłem. Tutaj pojawia się motyw ułana i dziewczyny, spopularyzowany na pocztówkach, obecny również w znanych pieśniach legionowych.
Sztuka portretowa znalazła się na marginesie zainteresowań Juliusza, stała się zaś domeną Wojciecha, który portretował ziemian, wojskowych, artystów (także Wilhelma II, Franciszka Józefa, Ferdynanda Focha, Józefa Piłsudskiego), co przyniosło mu sławę i prestiż. Tradycję rodzinną tworzenia ilustracji do dzieł literackich rozpoczął Juliusz Kossak, podejmując w 1861 r. współpracę z warszawskim "Tygodnikiem Ilustrowanym" oraz "Kłosami". Zyskał opinię sprawnego ilustratora dzięki pracom do "Pamiętnika starającego się" Teodora Tomasza Jeża, "Roku myśliwca" Wincentego Pola , a zwłaszcza "Pana Tadeusza" Mickiewicza i "Trylogii" Sienkiewicza. Ilustracje drukowane w dużych nakładach upowszechniły język malarski rodziny Kossaków, "wychowując" na nim kilka pokoleń Polaków.
Liczne zamówienia składane u Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków były dla nich wielkim obciążeniem. Za sprawą związków kombatanckich czy klubów oficerskich malarze wielokrotnie przetwarzali te same tematy i motywy, do czego zatrudniali często anonimowych pomocników. Zubażali w ten sposób własną twórczość.
Malarstwo Kossaków nie mieści się w żadnym nurcie XIX i XX stulecia. Inspirowane tematyką obrazów romantycznych, przyswoiło pewne cechy realizmu i fotograficznego komponowania pejzażu. Pozostało jednak zamknięte na programy artystyczne Młodej Polski i kierunków późniejszych; jedynym ich ustępstwem było rozjaśnienie palety. Jest to zjawisko z pogranicza sztuki wielkiej i popularnej, krzepiącej duszę atrakcyjną wizją historii Polaków, narodu honorowych rycerzy, powstańców, legionistów i żołnierzy przywiązanych do rodzimych tradycji i krajobrazu.

Wystawę "Juliusz Kossak (1824-1899) w setną rocznicę śmierci" w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa otwarto 18 marca 1999 r.


Więcej możesz przeczytać w 14/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.