Spotkanie premierów odbywa się na zamku Czerwony Kamień pod Bratysławą.
"Trzymamy się ustaleń, które podjęliśmy w Budapeszcie. Po pierwsze dążymy do tego, aby wrócić na pułap finansowy, określony w Berlinie w 1999 r." - mówił Miller.
Ponadto - dodał - kraje Grupy będą dążyć do uzyskania lepszych warunków rekompensat związanych z sytuacją budżetową.
"Po trzecie - jak mówił - staramy się uzyskać jak najlepsze warunki w dopłatach bezpośrednich dla rolnictwa. A więc wyjść poza 25 procent, które się nam oferuje, a także skracać okres przejściowy, który ma wynosić 10 lat. Uważamy, że to są warunki nie do przyjęcia".
Szef polskiego rządu poinformował, że "ostatecznie wyjaśnił z premierem Czech nieporozumienie w sprawie polskiego stanowiska, dotyczącego dopłat do rolnictwa".
"To było przedmiotem dzisiejszych rozmów. Wydaje mi się, że nastąpiło tu pewne nieporozumienie. Czesi zrozumieli, że dla nas nie jest istotny poziom startowy dopłat bezpośrednich - gdy jest dla nas bardzo istotny. Dziś to nieporozumienie zostało ostatecznie wyjaśnione" - dodał.
Miller nie wykluczył, że przed szczytem kopenhaskim może jeszcze dojść do kolejnego spotkania premierów Grupy Wyszehradzkiej. "Nie rozstrzygnęliśmy tego, ale być może spotkamy się już w samej Kopenhadze przed rozpoczęciem oficjalnego szczytu. Gdyby się okazało, że są jakieś okoliczności, które dziś trudno przewidzieć, to niewykluczone, że spotkamy się raz jeszcze" - mówił.
Premierzy "czwórki" uzgodnili ponadto, że będą się wymieniać informacjami "niemalże codziennie", tak aby mieć pełną informację, jak przebiegają negocjacje w odniesieniu do poszczególnych krajów - podkreślił Miller.
W szczycie Grupy Wyszehradzkiej na Słowacji uczestniczą premierzy: Polski - Leszek Miller, Słowacji - Mikulasz Dzurinda, Węgier - Peter Medgyessy, Czech - Vladimir Szpidla. Spotkanie potrwa do soboty.
les, pap