Miloszević organizował czystki etniczne

Miloszević organizował czystki etniczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Była prezydent Serbów bośniackich, zeznając przed ONZ-owskim trybunałem do spraw zbrodni w byłej Jugosławii, główną rolę w planie czystek etnicznych przypisała Slobodanowi Miloszeviciowi.
Realizacja tego planu kosztowała życie dziesiątków tysięcy ludzi podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995.

Biljana Plavszić, w dokumencie upublicznionym na marginesie jej zeznań, potwierdziła, że w opracowaniu i realizacji czystek w Bośni uczestniczyło wiele osób - m.in. ówczesny przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić, jego prawa ręka Momczilo Krajisznik i dowódca oddziałów Serbów bośniackich Ratko Mladić.

Plavszić przypomniała, że zarówno Karadżić, jak i Krajisznik, często wyjeżdżali do Belgradu po instrukcje od Miloszevicia.

Dokument ten ma pewne znaczenie historyczne. Po raz pierwszy wysoki rangą urzędnik serbski przyznał publicznie, że istniał plan czystek etnicznych. Po raz pierwszy też Miloszević został nazwany przez osobę z własnego obozu głównym architektem czystek.

"Jest to zasadnicza sprawa. Po raz pierwszy serbski przywódca przyznaje, że w kierownictwie serbskim istniał zbrodniczy projekt" - podkreśliła Florence Hartmann, rzeczniczka prasowa prokurator generalnej Trybunału.

W dokumencie Biliana Plavszić przyznaje, że kierownictwo Serbów bośniackich, w którego skład wchodziła, świetnie wiedziało, że  realizacja celu, jakim były czystki etniczne, zawierała "dyskryminacyjną kampanię prześladowań" Muzułmanów bośniackich i  Chorwatów. Plavszić przyznała jednocześnie, że armia jugosłowiańska, siły serbskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i serbskie siły paramilitarne walczyły u boku Serbów bośniackich. W owym czasie prezydentem Serbii był Slobodan Miloszević.

Deklaracja byłej prezydent Republiki Serbskiej zadaje kłam strategii Miloszevicia, który do czasu przybycia do Hagi w czerwcu 2001 roku stale twierdził, że nie miał efektywnej władzy nad kierownictwem bośniackich Serbów.

72-letnia Plavszić w październiku przyznała się do zbrodni przeciw ludzkości, zmieniając wcześniejsze zeznania. W zamian prokurator odstąpił od reszty oskarżeń pod jej adresem.

Zgodnie ze statutem trybunału haskiego, jeśli oskarżony przyznaje się do winy, nie prowadzi się procesu, uznając fakty za  stwierdzone. Przesłuchania, które potrwają trzy dni, mają na celu jedynie przedstawienie przez strony najważniejszych argumentów, zanim zapadnie wyrok. Pani Plavszić grozi dożywotnie więzienie.

Prokuratorzy zarzucali jej zbrodnię ludobójstwa, zbrodnie przeciw ludzkości, pogwałcenie praw i zwyczajów wojny, a także poważne naruszenie konwencji genewskiej. Miała się tego dopuścić w latach 1991-92, gdy rozpoczynała się wojna w Bośni, trwająca do 1995 roku.

sg, pap