Skazani za manifestację

Skazani za manifestację

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd w Kijowie skazał 18 członków radykalnej ukraińskiej organizacji UNA-UNSO na kary od 2 do 5 lat więzienia za sprowokowanie zamieszek podczas manifestacji przeciwko prezydentowi Kuczmie.
Sędzia odczytywał wyrok w tej liczącej 76 tomów akt sprawie przez prawie osiem godzin. Gdy skończył, jeden ze skazanych próbował się podpalić, a ze strony widowni poleciały w stronę milicjantów różne przedmioty. Tymczasową salę posiedzeń w kinie "Zagrzeb" sędzia opuścił w asyście eskorty milicji.

Wszyscy skazani to uczestnicy największych od lat starć ulicznych na ulicach Kijowa, które miały miejsce 9 marca ubiegłego roku. Doszło do nich w trakcie demonstracji, podczas której domagano się ustąpienia prezydenta Leonida Kuczmy, oskarżanego przez opozycję o  współudział w zamordowaniu dziennikarza Georgija Gongadze we  wrześniu 2000 r.

Prokurator żądał dla oskarżonych najwyższej w tym przypadku kary -  10 lat więzienia. Czterej skazani, którzy otrzymali najniższe -  dwuletnie wyroki, wyszło na wolność od razu po odczytaniu wyroku. Przez rok lub dwa będzie ich obowiązywał zakaz opuszczania kraju.

Andrij Szkil - przywódca organizacji - początkowo także był wśród zaaresztowanych, ale wyszedł na wolność wiosną tego roku po  otrzymaniu mandatu deputowanego do parlamentu.

Po ogłoszeniu wyroku Szkil zapowiedział, że będzie walczył o  wolność dla kolegów "nawet jeśli trzeba będzie szukać prawdy w  międzynarodowych instancjach". Zaznaczył, że w trakcie starć ucierpiało kilkudziesięciu demonstrantów i 12 milicjantów, a  najpoważniejszym obrażeniem było złamanie palca.

UNA-UNSO to radykalna prawicowa organizacja, znana dotąd głównie z kilku antypolskich wystąpień na Cmentarzu Orląt we Lwowie, a  wcześniej z tego, że kilkudziesięciu jej członków walczyło w  szeregach czeczeńskich partyzantów przeciwko Rosji.

W marcu ubiegłego roku "unsowcy" poparli ukraińską opozycję domagającą się ustąpienia prezydenta Kuczmy. Podczas manifestacji 9 marca do najpoważniejszych starć doszło w pobliżu budynku administracji prezydenta kraju - manifestanci próbowali bezskutecznie przerwać pierścień ochrony budynku, złożony z kilku szeregów milicjantów, uzbrojonych w pałki i tarcze.

Opozycja twierdzi, że starcia sprowokowali zamaskowani funkcjonariusze służb specjalnych, aby pokazać w złym świetle antyprezydencki obóz. Prezydent Kuczma wydarzenia 9 marca określił jako przejaw terroryzmu.

sg, pap