13 XII 1981

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czekałem kilka tygodni na wywiad ze mną, bo zbliżała się rocznica wprowadzenia stanu wojennego i chciałem czytelnikom opowiedzieć, jak spędziłem tamte dni. Myślałem, że może zadzwoni do mnie sam naczelny Michał Kobosko albo redaktor Piotr Najsztub, ale telefon milczał. Trudno, powiedziałem, przeprowadzę wywiad sam z sobą. Usiadłem w kawiarni, zamówiłem kawę wyjąłem dyktafonik i zacząłem.

– Co pan robił 13 grudnia 1981 r.? Gdybym był rzecznikiem SLD, posłem Jońskim, pewnie bym odpowiedział: – Brałem udział w powstaniu warszawskim. Ja w odróżnieniu od pana posła mam pamięć, rzekłem więc zgodnie z modą: – Kiedy zobaczyłem, że nie ma „Teleranka”, wiedziałem, że stało się coś złego. – I co pan wtedy zrobił? – Jak wszyscy czekałem na internowanie i na wszelki wypadek otworzyłem drzwi, tak żeby milicja wiedziała, że tu mieszkam. O 23 postanowiłem, że sam się do nich zgłoszę, poprosiłem żonę, żeby mi zrobiła herbatę do termosu, ze dwie kanapki. Ale żona mówi do mnie: „Nie idź teraz, bo jest godzina milicyjna i jeszcze cię aresztują”. Pomyślałem, że ma rację, i rozłożyłem łóżko polowe w przedpokoju. Żeby, jeśli przyjdą, nie budzili mi dzieci. Noc minęła spokojnie. Rano powiedziałem: – Idę. Do Białołęki niedaleko, przejdę piechotą – żona założyła mi krzyżyk, który dostała na pierwszej komunii.
– I co pan zrobił, gdy pan już doszedł?
– Niech pan sobie wyobrazi, panie redaktorze, że więzienie było zamknięte. Zapukałem do drzwi, zza których wychylił się ZOMO-wiec i zapytał: „Czego?”.
– Przyszedłem się internować – odpowiedziałem z godnością.
 – Spie...j! – usłyszałem.
– I co pan wtedy zrobił?
 – Spie...łem, bo nie lubię chamstwa.
 – I jak się pan wtedy czuł?
 – To, że mnie nie internowali, było dla mnie bardzo niemiłym zaskoczeniem.
 – A za co mieliby pana zamykać?
 – A choćby za to, że śpiewałem „Nie oddamy Chinom Związku Radzieckiego”.
 – I co pan o tym myśli po 31 latach?
– Zastanawiam się, panie redaktorze, nad tym, czy nie jestem wyjątkowo perfidnie potraktowaną ofiarą stanu wojennego. I czy nie powinienem wystąpić o odszkodowanie.
Więcej możesz przeczytać w 51/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.