Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej lasek tłumaczy, że jeśli na pokładzie Tu-154M udałoby się znaleźć cząstki trotylu oznaczałoby to, że do wybuchu na pokładzie nie mogło dojść. - Jeżeli jest wybuch, to nie ma trotylu. Jeżeli jest trotyl, to nie było wybuchu, bo co wtedy wybuchło? - pyta retorycznie na antenie Radia Zet Lasek.
Lasek podkreśla, że nie jest w stanie dyskutować z teoriami ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza, którzy twierdzą, że Tu-154M nie zderzył się z brzozą a katastrofę spowodowały "dwa wybuchy na pokładzie", ponieważ "żadne dowody nie potwierdzają tej hipotezy". - Wszystkie dowody wskazują na to, że ten samolot zderzył się z brzozą. Były w nią wbite szczątki samolotu, pod nią leżały elementy samolotu, które od niego odpadły po kolizji - wylicza ekspert.
arb, Radio Zet
arb, Radio Zet