Śmierć ukraińskiego dziennikarza

Śmierć ukraińskiego dziennikarza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zmarł znany ukraiński dziennikarz, b. dysydent Serhij Naboka. Po wstępnych oględzinach przyjęto, że przyczyną zgonu był skrzep żylny. Jego znajomi nie wykluczają zabójstwa.
Jak na razie jednak nic na to nie wskazuje, ale w niepodległej Ukrainie zginęło już - często w niewyjaśnionych lub dziwnych okolicznościach - kilkunastu dziennikarzy. Stąd każdy nowy przypadek śmierci natychmiast wywołuje spekulacje i domysły. Przyczynę śmierci ma wykazać sekcja zwłok.

Zgon nastąpił nad ranem w przywięziennym hotelu w Winnicy, gdzie Naboka przebywał w związku z przygotowywanym dla Radia Swoboda cyklem reportaży o sytuacji w ukraińskim więziennictwie.

Naboka był jedną z barwniejszych postaci w ukraińskim dziennikarstwie. Jeszcze z nakazu władz radzieckich został w 1981 r. aresztowany za publiczne poparcie w formie ulotek dla ówczesnych więźniów politycznych. Odsiedział trzy lata.

Po upadku ZSRR założył własną agencję informacyjną. Już wtedy zdobył miano dziennikarza niezależnego i takim pozostał do końca. W wolnej Ukrainie zajął się nie tylko dziennikarstwem, ale także budową niezawisłej od Moskwy ukraińskiej Cerkwi prawosławnej.

Był krytyczny wobec władz, które, według jego opinii, wykazywały bezradność w polityce gospodarczej i dużo niedopuszczalnego w demokratycznym państwie autokratyzmu.

Od lat pracował dla ukraińskiej redakcji Radia Swoboda. W ubiegłym roku przez kilka miesięcy prowadził też program w prorządowym pierwszym kanale. Sława i uznanie pozwalały mu na to, na co nie mogli sobie pozwolić inni dziennikarze - publiczną krytykę prezydenta Leonida Kuczmy. W końcu z tego powodu został zwolniony.