Świat kina obroni Rywina? (aktl.)

Świat kina obroni Rywina? (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aktor Marek Kondrat i reżyser Janusz Majewski byli przesłuchiwani w sprawie afery Rywingate. Na świadków powołał ich sam główny podejrzany.
Znany aktor Marek Kondrat zeznawał w śledztwie przeciwko Lwu Rywinowi za płatną protekcję, jakiej miał się on dopuścić wobec Agory.

Poinformował o tym Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

Kondrat jest pierwszym ze świadków Rywina. Drugi był reżyser Janusz Majewski. Wiadomo, że Rywin wniósł też o przesłuchanie dziennikarki "Polityki" Janiny Paradowskiej.

"Jak się człowiek budzi rano i widzi, że jest zamieszany w jakąś Watergate światową, to się czuje niezasłużenie wyróżniony" - mówił niedawno Kondrat. Przyznał, że zna Rywina i wielokrotnie z nim współpracował. Nigdy jednak - jak twierdzi - nie rozmawiał z  producentem na tematy związane z publikacją "Gazety Wyborczej". "Jestem z dala od tego wszystkiego" - zapewniał.

W trwającym od ponad dwóch tygodniu śledztwie - według obserwatorów toczącym się w niespotykanym dotąd, ekspresowym tempie - przesłuchani już zostali jako świadkowie m.in. premier Leszek Miller, szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, jego zastępca Helena Łuczywo, prezes Agory Wanda Rapaczyńska, Paweł Smoleński - autor artykułu "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika", oraz prezes TVP Robert Kwiatkowski.

Aferą Rywina zajmuje się też 10-osobowa sejmowa komisja śledcza.

27 grudnia ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła okoliczności domagania się przez Rywina łapówki w postaci korzyści majątkowej i  osobistej od wydawcy "GW" - spółki Agora. W zamian Rywin miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla Agory zmian w projekcie ustawy o RTV oraz zagwarantowanie spółce pozytywnej decyzji KRRiT, umożliwiającej jej zakup Polsatu.

Rywin miał występować w roli pośrednika, w imieniu - jak twierdził - "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę", w tym - jak pytany wprost przez Michnika zasugerował - premiera Leszka Millera. Pieniądze w kwocie 17,5 mln dolarów spożytkowane miały być m.in. na potrzeby SLD. Miller oświadczył, że nie zlecał nigdy Rywinowi pośrednictwa w jakiejkolwiek sprawie.

Prokuratura postawiła Rywinowi zarzut płatnej protekcji i  zastosowała wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece jednej z jego nieruchomości.

Więcej o sprawie czytaj: "Farsa Rywina" w tygodniku "Wprost"

sg, pap