Tajlandczycy uciekają z Kambodży (aktl.)

Tajlandczycy uciekają z Kambodży (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Tajlandii ewakuują z Kambodży wszystkich swoich obywateli po antytajskich rozruchach w Phnom Penh, w których zginął co najmniej jeden Tajlandczyk.
W czasie rozruchów m.in. całkowicie zdemolowana została ambasada Tajlandii w Phnom Penh. Demonstranci podpalili także trzy hotele, należące do obywateli Tajlandii. W trakcie zamieszek zginął jeden z pracowników hotelu Royal, a kilkadziesiąt osób odniosło obrażenia.

Rząd Tajlandii zareagował ostro. Odwołał ambasadora w Phnom Penh i wysłał trzy samoloty wojskowe, którymi ewakuowano ponad pięciuset obywateli tajlandzkich. Władzom w Phnom Penh przekazano ostry protest i zamknięto granicę tajlandzko-kambodżańską. Wojsko na granicy, a także marynarkę wojenną, postawiono w stan gotowości. Premier Thaksin Shinawatra zagroził nawet wysłaniem armii dla  obrony obywateli kraju w Kambodży.

Restrykcje na granicy dotyczyć mają jednak tylko obywateli Kambodży - Tajowie i cudzoziemcy będą mogli przekraczać ją normalnie.

"Normalne stosunki z Kambodżą zostaną przywrócone dopiero wówczas, gdy kraj ten wyjaśni powody zajść i odpowiednio zrekompensuje straty" - zapowiedział w czwartek szef tajlandzkiego rządu. Kambodżańskie władze wyraziły ubolewanie z powodu niepokojów. Premier Kambodży Hun Sen przypisał je działaniom bliżej nieokreślonych "grup ekstremistów". W czwartek władze zatrzymały co najmniej dwudziestu uczestników środowych rozruchów. Bezpośrednią ich przyczyną stały się informacje prasy o tym, że jedna ze znanych tajlandzkich aktorek telewizyjnych -  Suwanna "Kob" Konying - mówiła o swojej "nienawiści do Kambodżan", ponieważ ukradli oni Tajlandii znany zespół świątyń Angkor Wat.

Mimo że aktorka - znana z popularnych seriali - zaprzeczyła w środę po południu koło ambasady Tajlandii zaczęły się rozruchy, które szybko rozprzestrzeniły się na inne dzielnice Phnom Penh. Tłumy przewracały samochody i rozbijały przedstawicielstwa przedsiębiorstw tajlandzkich, m.in. siedzibę tajlandzkiej firmy telefonii komórkowej, będącej własnością najbliższej rodziny premiera Tajlandii. Ucierpiały również przedstawicielstwa innych firm zagranicznych.

Obserwatorów zaskoczyła gwałtowna reakcja mieszkańców Kambodży na wypowiedź aktorki. Sugeruje się, iż tak dramatyczny odzew ma związek z trwającą już kampania przed wyborami do kambodżańskiego parlamentu, mającymi odbyć się w połowie roku. Większość polityków rozpoczęła już kampanię przedwyborczą, szermując przede wszystkim nacjonalistycznymi hasłami.

Kambodża i Tajlandia - dwa buddyjskie kraje, dzielące także podobną kulturę i tradycje, wielokrotnie pozostawały w konflikcie, podsycanym jeszcze przez francuskie władze kolonialne.

Spór o Angkor Wat datuje się od XIV w., a obecnie jest wysoce drażliwą kwestią ze względu na to, że wizerunek tej świątyni znajduje się na narodowym sztandarze Kambodży; kompleks świątynny jest tu świętością narodową.

Ten zabytek klasy zerowej, którego pochodzenie sięga IX wieku naszej ery -  był przedmiotem najazdów tajskich m.in. w 1353 i 1431 roku. Kontrowersje zaogniły francuskie władze kolonialne, które w 1867 r. ogłaszając Kambodżę protektoratem Francji, zawarły porozumienie z Tajami, oddając Syjamowi na 50 lat kontrolę nad dwoma khmerskimi prowincjami - Battambang i Siem Reap, gdzie leży Angkor. W 1907 r. prowincje wróciły do Kambodży.

em, pap