Biedroń: albo Polacy stają się bardziej otwarci, albo...

Biedroń: albo Polacy stają się bardziej otwarci, albo...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Biedroń (fot. Michal Fludra/ newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Albo Polacy stają się bardziej otwarci, albo odrzucają język, jakim Lech Wałęsa mówi o homoseksualistach - powiedział "Rzeczpospolitej" Robert Biedroń, komentując wyniki sondażu na temat słów byłego prezydenta.
Lech Wałęsa mówił niedawno odnosząc się do homoseksualistów, że mniejszość wchodzi na głowę większości. Pytany w TVN24, czy homoseksualiści powinni w Sejmie siedzieć w ostatniej ławie, odparł: "Oczywiście, że tak". Później tłumaczył, że nie jest homofobem i nie chce tworzyć gett ławkowych. Podkreślił, że walczy, by demokracja odzwierciedlała przekrój społeczny. - Jeśli ktoś ma 3 proc., to powinien zajmować miejsce na 3 proc. Nagusy nie mogą rozbierać się i biegać po ulicach, pokazując większości swoją odrębność - powiedział Wałęsa dodając, że nie podoba mu się afiszowanie z homoseksualizmem. - To nie jest główny nurt. Ludzie żyją po to, żeby się rozmnażać i płacić podatki - stwierdził.

Z sondażu Homo Homini dla "Rzeczpospolitej" wynika, że 59. proc. Polaków nie uważa, że posłowie homoseksualni powinni zasiadać w ostatnich miejscach w ławach sejmowych. Ze słowami Lecha Wałęsy zgodziło się 31 proc. ankietowanych.

- Albo Polacy stają się bardziej otwarci, albo odrzucają język, jakim Lech Wałęsa mówi o homoseksualistach - skomentował dla "Rz" poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń.

Zdaniem socjologa prof. Pawła Śpiewaka, sondaż nie badał akceptacji dla gejów, lecz pokazał, że Polakom nie podoba się ostry język wykluczający homoseksualistów.

zew, "Rzeczpospolita"