"GITD stał się monopolistą przemysłu fotograficznego Tuska"

"GITD stał się monopolistą przemysłu fotograficznego Tuska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fotoradar (fot.sxc.hu) 
Prawo i Sprawiedliwość zażądało od premiera odwołania ze stanowiska Generalnego Inspektora Transportu Drogowego, gen. Tomasza Połcia. Jak wyjaśniał w rozmowie ze Stefczyk.info były minister transportu, a obecnie poseł PiS, Jerzy Polaczek ma to związek z tym, że Inspektorat "staje się prawie że monopolistą utworzonego przez rząd Donalda Tuska przemysłu fotograficznego jako zarządca największego zakładu fotograficznego, którego właścicielem jest minister transportu".
Ponadto zdaniem Polaczka, wniosek o odwołanie to "podsumowanie stanu, w którym ogromny udział ma ów twórca [gen. Połeć-red.] rozwiązań w zakresie zmian do tzw. ustawy fotoradarowej".

- Zamiast normalnie i sprawnie funkcjonującego systemu karania piratów drogowych obserwujemy narastającą improwizację oraz chaos związany z różnego rodzaju skutkami wadliwego systemu prawnego, za które pan generalny inspektor ponosi również osobistą i polityczną odpowiedzialność. Przypomnę chociażby, że pomimo upływu 26 miesięcy od uchwalenia tych zmian przez Sejm na wniosek aktualnego rządu, Centrum Automatycznego Systemu Nadzoru nad Ruchem Drogowym jest nadal w budowie, a mamy za to gigantyczny wzrost wydatków Inspekcji Transportu Drogowego - jej budżet w ciągu jednego roku wzrósł z 20 do 150 mln zł. Mamy sytuację wręcz patologiczną, w której narasta liczba wstrzymywanych postępowań prowadzonych przez sądy, co jest skutkiem niesprawnie działającego systemu informatycznego. W efekcie mamy niewielką skuteczność we wpływie środków z tytułu wykroczeń popełnianych przez kierowców - ocenił polityk.

- Połeć choć jest już na tym stanowisku od 5 lat i ponosi pełną odpowiedzialność za gwałtowny wzrost wydatków na utrzymanie tej instytucji i zatrudnienie kilkuset nowych inspektorów, nie ma żadnych wymiernych efektów - dodał Polaczek.

Były minister transportu podkreślił, że rządzący są "ekipą", którą "po raz pierwszy od 1989 r., ma plan nakładania mandatów karnych na obywateli, czego efektem są działania wojewódzkich inspektorów dostosowują regulaminy wynagradzania pracowników w zależności od liczby wystawianych mandatów". -- To jest jakiś absurd - to postawienie na głowie tego co powinno być ważne w hierarchii priorytetów tej instytucji - skonkludował Polaczek.

Stefczyk.info, ml