Giertych miesza w komisji (aktl.)

Giertych miesza w komisji (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceszef komisji śledczej, Bohdan Kopczyński został usunięty z klubu LPR. Zdaniem kierownictwa klubu, nie reprezentuje jego stanowiska w komisji. Na jego miejsce szykuje się Roman Giertych.
"Grupa posłów Ligi, w osobach pana Kotlinowskiego, pana Giertycha i pani Sobeckiej dyktatorsko zmusza posłów, abym zrezygnował" z  komisji śledczej - powiedział w piątek rano Kopczyński. - Wywierają na mnie nacisk, abym zrezygnował. (...) To jest groźba karalna, żeby naciskać na mnie, jako na członka komisji śledczej i wiceprzewodniczącego komisji, żebym zrezygnował. To są czyny zabronione" - uznał.

Jego zdaniem, "motorem" tej zmiany jest Roman Giertych. Kopczyński zapowiedział, że dobrowolnie nie zrezygnuje z pracy w komisji.

Klub Ligi Polskich Rodzin wystąpił rano do Prezydium Sejmu o przesunięcie rozpoczęcia obrad na godz. 10.00, twierdząc, że musi się naradzić przed ważną debatą.

Tymczasem po zebraniu posłanka Ligi Anna Sobecka poinformowała, że wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej do zbadania tzw. afery Rywina Bohdan Kopczyński został usunięty z  klubu. - Nie reprezentuje stanowiska klubu w komisji śledczej - powiedziała, pytana o powód tej decyzji. Jeden z liderów LPR Marek Kotlinowski powiedział, że  Kopczyńskiego miałby zastąpić w komisji śledczej Roman Giertych.

Sam Giertych niechętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Potwierdził jedynie, że Kopczyński został usunięty z klubu LPR. Pytany, czy Liga będzie chciała mieć własnego przedstawiciela w  komisji śledczej odparł: "złożyliśmy taki wniosek".

"Nie znajduję żadnego merytorycznego uzasadnienia dla dokonania tej zmiany" - uznał jednak szef komisji Tomasz Nałęcz. "Jeśli komisja miałaby być federacją posłów realizujących dyrektywy polityczne swoich klubów, to ona tak naprawdę nie ma sensu" - uważa wicemarszałek. Dlatego cały Sejm zdecyduje o ewentualnej zmianie w składzie komisji śledczej. Jego zdaniem, nie będzie to jednak w piątek.

Oznajmił też, że otrzymał pismo od Kopczyńskiego. "W piśmie Kopczyńskiego do komisji śledczej jest mowa o wywieranych na niego groźbach, o nie realizowanych przez niego, a wydawanych mu instrukcjach klubowych, o karze, jaką ma  być za takie zachowanie usunięcie z komisji" - mówił Nałęcz. "Pismo Kopczyńskiego zaczyna się od słów: +zwracam się o podjęcie skutecznych działać prawnych w sprawie groźby bezprawnej i wymuszenia wpływu na czynności urzędowe organu państwowego+. To jest chyba wystarczająco sensacyjny początek pisma, dalej treść jest w podobnym tonie - mówił Nałęcz. - Sprawa - moim zdaniem - jest znacznie bardziej poważna niż rutynowa zmiana w komisji".

W kilka godzin później przewodniczący komisji śledczej Tomasz Nałęcz zapowiedział, że nie zmieni decyzji o zwołaniu jej posiedzenia na sobotę rano. Wtedy zostanie przedstawiona sprawa posła Kopczyńskiego, o której dyskutowały już w piątek Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu.

Za zgodą Konwentu, z wyjątkiem szefa klubu LPR Marka Kotlinowskiego, Prezydium Sejmu zdecydowało, by gruntownie wyjaśnić tę sprawę i na razie nie widzi powodu, by komisja nie miała pracować dalej.

"Rozumiem, że chodzi o wybór między nakazem sumienia posła Kopczyńskiego i dyrektywami politycznymi klubu LPR" - uważa Nałęcz. W piśmie Kopczyński twierdzi, że "domagano się od niego konkretnych zachowań, kogo miał atakować, a kogo nie miał atakować". Zapytany, kogo Kopczyński miał atakować, Nałęcz powiedział, że nie chciałby wypowiadać się za posła, ale "nietrudno się domyślić, bo do tej pory komisja przesłuchiwała dopiero jedną osobę".

"Dlatego poinformuję jutro komisję śledczą o tym piśmie. Zapytam, czy któryś z członków komisji w obliczu ujawnionych faktów wnioskuje o wyłączenie ze składu komisji posła Kopczyńskiego i  będę postępował stosowanie do decyzji komisji w tej sprawie" -  powiedział Nałęcz.

Nałęcz twierdzi, że sam nigdy nie zgłosiłby takiego wniosku, bo ufa, że w  piśmie Kopoczyńskiego jest napisana prawda, co - według niego -  potwierdził w gruncie rzeczy Kotlinowski podczas obrad Konwentu.

"Tak jak zrozumiałem pana przewodniczącego Kotlinowskiego, to on nie ukrywał, że poseł Kopczyński ma być wycofany z tej komisji, bo  nie realizował w niej linii klubu. Wydaje mi się, że poseł Kotlinowski pośrednio potwierdził argumenty zawarte w piśmie pana posła Kopczyńskiego" - powiedział Nałęcz.

Podkreślił też, że dopóki Sejm kolejną uchwałą nie zmieni składu tej komisji, to ona "w składzie dziesięcioosobowym, wybranym 10 stycznia, działa prawnie". Według Nałęcza, nawet gdyby Sejm ewentualnie zdecydował o zmianie w składzie komisji to wszystko co  zrobiła ona wcześniej jest ważne.

Innego zdanie jest klub LPR, uważa, że obecny skład komisji jest sprzeczny z ustawą, ponieważ Kopczyński w tej chwili nie reprezentuje żadnego klubu ani koła, a ustawowo komisja śledcza powinna składać się z członków klubów i kół mających reprezentację w Konwencie Seniorów.

Klub zwrócił się w związku z tym do marszałka Sejmu o  poddanie pod głosowanie - jeszcze na tym posiedzeniu - wniosku o 

Przedstawiciele klubu LPR twierdzą, że pierwszy wniosek o umieszczenie w porządku obrad Sejmu sprawy zmiany w składzie komisji śledczej został złożony podczas poniedziałkowego posiedzenia Konwentu Seniorów i nie zostały wtedy zgłoszone do niego żadne zastrzeżenia. W piątek Prezydium Sejmu zdecydowało jednak, że zmiana w składzie komisji śledczej nie będzie w tym dniu głosowana.

"Komisja śledcza w moim przekonaniu musi zostać zmieniona dlatego, że przepisy ustawy w tej kwestii są jednoznaczne, jest też opinia prawna Kancelarii Sejmu mówiąca, że klub może zmieniać swoich przedstawicieli. W związku z tym zupełnie niezrozumiałe jest, dlaczego SLD i Marek Borowski nie pozwolił na dokonanie zmiany w składzie komisji śledczej" - powiedział Giertych.

Oskarżył też marszałka Borowskiego o to, że blokując wniosek działa we własnej obronie. Jak twierdzi, LPR chciała, by komisja śledcza przesłuchała jako jedną z pierwszych osób marszałka Marka Borowskiego "ze względu na jego wpływ na kształtowanie procesu legislacyjnego i na okoliczności, które miały miejsce przy okazji prac nad nowelizacją ustawy o RTV".

em, pap