Smoleńsk: szczątki Tu-154 zmieszane z... ziemią

Smoleńsk: szczątki Tu-154 zmieszane z... ziemią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tu-154 rozbił się w Rosji 10 kwietnia 2010 roku (fot. Serge Serebro, Vitebsk Popular News/Wikipedia)
RMF FM ujawnił zdjęcia zrobione przez polskich archeologów w Smoleńsku w październiku 2010 roku, na których widać leżące w betonowych hangarach na lotnisku Siewiernyj szczątki prezydenckiego Tu-154M wymieszane z ziemią. Fotografie zrobiono z ukrycia.
Sposób, w jaki - według RMF FM - w październiku 2010 roku przechowywane były szczątki Tu-154M oznacza, że komisje Tatiany Anodiny i Jerzego Millera badające przyczyny katastrofy smoleńskiej na pewno nie mogły ich zbadać. Polska prokuratura przyznaje, że w taki sposób szczątki Tu-154M były przechowywane przez Rosjan do jesieni 2012 roku, a część wciąż leży w betonowych hangarach. Dopiero w 2012 roku Rosjanie zgodzili się, by szczątki zbadali polscy prokuratorzy, którzy m.in. wydobyli z hangarów fragmenty skrzydeł tupolewa, ułożyli je na płycie lotniska wraz z fragmentami skrzydeł, które znajdowały się razem z resztą wraku pod prowizoryczną wiatą zbudowaną przez Rosjan, i przykryli brezentem. W trakcie wyjmowania szczątków wraku z hangarów znaleziono wśród nich rzeczy osobiste ofiar - prokuratura zapewnia jednak, że wśród szczątków nie było fragmentów zwłok ofiar.

Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zapewnia, że "te szczątki nie miały żadnego znaczenia dla pracy komisji Millera". - Nie ma potrzeby szukać jeszcze jakiegoś drobiazgu, gdzie nie ma żadnej poszlaki. Nic nie wskazuje na to, żeby przyczyna wypadku była inna niż zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania - dodaje Lasek.

Rosjanie od 2010 roku odmawiają Polsce zwrócenia wraku Tu-154M ponieważ - jak uzasadniają - jest on materiałem dowodowym w śledztwie prowadzonym przez rosyjską prokuraturę.

RMF FM, arb