"Ordynacka" kontra Agora

"Ordynacka" kontra Agora

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grupie "Ordynacka" zależało na osłabieniu mediów prywatnych, bo sama chciała stworzyć koncern medialny na bazie sprywatyzowanej "dwójki" lub "trójki TVP, uważa prezes Agory.
Osłabienie mediów prywatnych (dzięki nowelizacji ustawy o rtv) miało ostatecznie służyć przygotowaniu gruntu pod nowy koncern medialny, który powstałby po sprywatyzowaniu "dwójki" lub "trójki TVP, powiedziała zeznająca drugi dzień przed komisją śledczą prezes Agory Wanda Rapaczyńska, zastrzegając co chwila, że są to tylko jej spekulacje.

"Kto pani zdaniem chciał tworzyć ten koncern?" - spytał Jan Rokita z PO. "Rada Ministrów to chyba raczej nie". Zaznaczając znów, że są to jej spekulacje, Rapaczyńska powróciła do prywatyzacji WSiP. Jej zdaniem, mogła to być metoda na to, żeby stworzyć pulę pieniędzy na budowanie takiego koncernu. Mówiło się, że jest tym zainteresowany pan Włodzimierz Czarzasty i różne osoby prywatnie zainteresowane jego stworzeniem. "Mówiło się, że to jest tzw. Ordynacka" - mówiła.

A co to jest - indagował Rokita.

"To jest to, co czym czytam w gazetach, że jest bardzo silny nieformalny związek osób, które należały do studenckiej organizacji, które się nawzajem wspierały" - odpowiedziała.

"Pani myśli o związku pana Roberta Kwiatkowskiego z Włodzimierzem Czarzastym, z panem Jarosławem Pachowskim (prezes Polkomtela, dawniej wiceprezes TVP), z prezesem radia panem Siezieniewskim?".

"Tak, ogólnie myślę, że tu są różne połączenia" - brzmiała odpowiedź.

Jako prezes Agory, Rapaczyńska latem ubiegłego roku, kiedy miała miejsce propozycja korupcyjna Rywina, Rapaczyńska uważała, że środowisko to było nieprzyjazne interesom Agory.

Mianem "Ordynackiej" (od nazwy warszawskiej ulicy, gdzie mieściła się centrala Socjalistycznego Zrzeszenia Studentów Polskich) potocznie określa się grupę byłych działaczy tej organizacji. Istnieje też grupujące wielu tych b. działaczy stowarzyszenie o tej nazwie.

Rapaczyńska zaprzeczyła jakoby ktokolwiek z Agory kiedykolwiek dawał prezesowi TVP Robertowi Kwiatkowskiemu pełnomocnictwa do występowania w imieniu spółki. Pytał o to Jan Rokita mówiąc o "misji pojednawczej w imieniu Agory" w sprawie ustawy o rtv w lipcu 2002, z którą u premiera Leszka Millera miał się zgłosić - według jego słów - Robert Kwiatkowski. "To nie możliwe na 137 proc.", zapewniła.

Wcześniej mówiła, że kontakty między Kwiatkowskim, a Agorą urwały się "gwałtownie i ostro na początku zeszłego roku", kiedy stało się jasne, że Kwiatkowski "stoi po drugiej stronie barykady" (chodzi o spór dotyczący nowelizacji ustawy o rtv).

Tymczasem sam Kwiatkowski uważa się za przyjaciela Agory, jak to określił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" był znany z tego, że był przyjazny Agorze. M.in. tym tłumaczył to, że do  niego zgłosił się Lew Rywin.

"Prawdopodobnie pan Kwiatkowski był znany sobie jako przyjaciel Agory, bo Agorze nie był znany na tym etapie jako jej przyjaciel" - ripostowała Rapaczyńska.

em, pap