Ks. Lemański nie opuści plebanii. "Zmieści się jeszcze jeden ksiądz"

Ks. Lemański nie opuści plebanii. "Zmieści się jeszcze jeden ksiądz"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ks. Wojciech Lemański (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Mam nadzieję, że będę spotykał się z moimi parafianami przez kolejne miesiące. Jeśli jednak ksiądz arcybiskup uzna, że należy mnie wspomóc w pracy duszpasterskiej i będzie to administrator, to jak powiedziałem moim parafianom: plebania jasienicka jest duża i zmieści się jeszcze jeden ksiądz na parafii - powiedział ks. Wojciech Lemański w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24.
Dziś o 21 minął termin wyznaczony przez abpa Henryka Hosera, w jakim ks. Lemański miał opuścić parafię w Jasienicy. Zdaniem ks. Lemańskiego fakt, że złożył odwołanie od decyzji metropolity sprawia, że do chwili uprawomocnienia się dekretu biskupa może on sprawował swój urząd.

- Złożyłem rekurs. To pismo zawiesza wykonanie dekretu. Wierzę głęboko, że tak jak powiedziałem parafianom, spotkamy się znowu w przyszłą niedzielę na mszach świętych. Nie ma co robić atmosfery niezwykłych niepotrzebnych emocji, bo to się odbija na ludziach - mówił ks. Lemański.

Duchowny zaznaczył też, że od sierpnia 2012 roku czeka na spotkanie z arcybiskupem Hoserem. - Zgłaszałem to przynajmniej trzykrotnie, ale on nie życzy sobie tego spotkania. W jednym z ostatnich listów do mnie abp Hoser napisał, że nie życzy sobie nawet, bym do niego pisał listy - dodał ks. Lemański.

Ks. Lemański uspokaja wiernych

Mieszkańcy Jasienicy o 21 zebrali się przed kościołem w obawie, że ktoś będzie chciał przejąć parafię. Do wiernych wyszedł ksiądz Lemański, który zapewnił, że nie zamierza opuszczać parafii. - Zamierzam tu pozostać. Gdyby cokolwiek miało się wydarzyć, to zgodnie z tym co wam powiedziałem, poinformuje radę parafialną i w obecności jej członków będę prowadził rozmowy z przedstawicielem kurii. Nie musicie się obawiać, nic waszemu proboszczowi nie grozi, a propozycję zamieszkania pośród was do emerytury przyjmuje z wdzięcznością- powiedział do wiernych ks. Lemański.

Ks. Lemański odwołany

Abp warszawsko-praski Henryk Hoser odwołał ks. Lemańskiego ze stanowiska proboszcza w Jasienicy i zaproponował 52-letniemu księdzu miejsce w domu emerytów .

"Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska staje się niemożliwa" - uzasadnia odwołanie ks. Lemańskiego abp. Hoser. Chodzi m.in. obronę metody zapłodnienia in vitro formułowaną przez ks. Lemańskiego wbrew stanowisku Kościoła. "Publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła" - twierdzi zwierzchnik ks. Lemańskiego.

Oświadczenie ks. Lemańskiego

Z kolei ks. Lemański w specjalnym oświadczeniu w tej sprawie napisał m.in.: "W styczniu 2010 roku zostałem wezwany przez abp. Hosera do kurii. Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Podczas tego spotkania doszło do, według mnie, niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp Hosera wobec mnie", "To, co się wydarzyło podczas mojego spotkania z Abp. Hoserem, można by, czerpiąc z przypadku kardynała O'Briena, określić terminem - "głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza. Opuściłem kurię i porażony tym, jak zachował się wobec mnie mój biskup, wracałem do Jasienicy, by kontynuować wizytę duszpasterską w domach moich parafian. W drodze zadzwonił do mnie redaktor Zbigniew Nosowski. Nie potrafiłem ukryć wzburzenia, zdenerwowania, rozgoryczenia. Opowiedziałem o zdarzeniu w kurii. Obaj byliśmy tym przybici i dłuższy czas nie potrafiliśmy wypowiedzieć ani słowa" - czytamy w dalszej części oświadczenia.

ja, TVN24