W tej sytuacji przewodniczący komisji Tomas Nałęcz przerwał do soboty przesłuchanie Rywina, aby prezydium komisji miało czas naradzić się z ekspertami i przygotować stanowisko w tej sprawie.
Rywin stawił się przed komisją śledczą o godz. 15. Nie został jednak przesłuchany, ponieważ od razu ustanowił dwóch pełnomocników - warszawskich adwokatów Marka Małeckiego i Piotra Rychłowskiego, którzy są też jego obrońcami w śledztwie prokuratorskim. Oni zaś złożyli wnioski w sprawie zmian w składzei komisji. Nie chciał też odpowiadać na żadne pytania dziennikarzy.
Producent filmowy w prokuraturze ma status podejrzanego, przed komisją staje jako świadek.
Tymczasem zgodnie z uchwałą sejmowej komisji śledczej z 18 lutego grupa zadaniowa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała firmę producencką Lwa Rywina Heritage Films i zabezpieczyła znajdującą się tam dokumentację finansowo-księgową.
18 lutego komisja śledcza zwróciła się do prokuratura generalnego, by ten zlecił ABW czynności śledcze. Sprawa jest związana z fragmentem zeznań Adama Michnika. Twierdził on, że w rozmowie z prezes Agory Wandą Rapaczyńską Lew Rywin sugerował, że Heritage Films może być rodzajem pralni pieniędzy. "Więc myśmy byli ciekawi, czy tego typu mechanizm nie występował na linii telewizja publiczna - pan Robert Kwiatkowski jako jej szef - i Canal +."
Komisja wniosła miedzy innymi o dokonanie zabezpieczeń dokumentacji finansowo-księgowej pomiędzy Canal+, Telewizją Polską SA i Heritage Films. Zgodnie z wnioskiem, miałoby to na celu sprawdzenie wzajemnych zobowiązań pomiędzy tymi firmami, ustalenie wspólnych przedsięwzięć gospodarczych, ustalenie wzajemnych rozliczeń oraz ich charakteru, zbadanie dokumentacji finansowo- księgowej oraz zbadanie transakcji między wymienionymi firmami a TVP "pod kątem celowości i płatności transakcji oraz rzetelności zawieranych umów".
em, pap
O piątkowych zeznaniach prezesa TVP czytaj: Kwiatkowski znowu zapomniał