Miecugow: pseudodziennikarz zrobił celebrytę z Oskara W.

Miecugow: pseudodziennikarz zrobił celebrytę z Oskara W.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Miecugow (fot. TVN24/x-news)
- Nie chcę, żeby Oskar W. szedł do więzienia.Chciałbym, żeby wpłacił pewną kwotę na hospicjum albo pracował społecznie - powiedział w audycji "Z kraju i ze świata" na antenie radiowej Jedynki publicysta Grzegorz Miecugow komentując atak na niego, do którego doszło podczas Przystanku Woodstock.
2 sierpnia podczas Przystanku Woodstock prowadzący specjalny odcinek "Szkła Kontaktowego", Grzegorz Miecugow, został zaatakowany . Jeden z widzów wbiegł na scenę i kilka razy uderzył Miecugowa. Mężczyzna trzymał w ręku kartkę z napisem "TVN kłamie". W związku z atakiem zatrzymano 25-latka z Białegostoku - Oskara W. Mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia. Postawiono mu dwa zarzuty : zakłócania imprezy masowej oraz "używania przemocy w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego".

- Z pobiciem się nie liczyłem. Czy to było zresztą pobicie? Zostałem czterokrotnie uderzony w głowę. To był atak, ale nie czuję się pobity, bo to za grube słowo - stwierdził Miecugow na antenie radiowej Jedynki.

- To nie przypadek, że Oskar W. jest z Białegostoku. Przepraszam, że tak mówię. Białystok stał się centrum osób, które nazywają siebie prawicą i wzywają do tego, aby Polska się obudziła… I propagują taki obraz Polski, że dzieje się tu coś strasznego, że jesteśmy wyprzedani, jesteśmy wasalami i wszystko jest źle - mówił Miecugow.

Miecugow komentował też wywiad z Oskarem W. jaki ukazał się w "Czasie Białegostoku". - Jakiś pseudodziennikarz z gazety białostockiej zrobił z nim pełny wywiad pod pełnym nazwiskiem, pokazał jego zdjęcie i pozwolił mu wyrazić…  kompletne bzdury. Rozumiem, że dziennikarz chce się dowiedzieć o co człowiekowi chodziło, ale wtedy nie robi się z niego celebryty, tylko się mówi, że on postuluje, by atakować następnych dziennikarzy, wylicza ich z nazwisk - stwierdził Miecugow.

Publicysta zaznaczył, że nie chce, by Oskar W. trafił do więzienia, a wpłacił jakąś kwotę na hospicjum, albo przepracował dwa tygodnie przy sprzątaniu ulic.

ja, Polskie Radio Program Pierwszy