Odejście Godsona nie ma większego znaczenia dla PO

Odejście Godsona nie ma większego znaczenia dla PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
John Godson (fot. Mateusz Baj / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Partia Donalda Tuska może stracić sejmową większość - takie opinie można było dzisiaj usłyszeć, także od wpływowych publicystów. Według tych teorii, Platforma ma kruchą, dwugłosową przewagę w Sejmie, co potęguje ryzyko przy ważnych głosowaniach. Tym bardziej, że w najbliższym czasie Sejm będzie pracować nad nowelizacją budżetu, zmianami w OFE, stabilizującą regułą wydatkową i projektem budżetu na 2014 rok. Odrzucenie którejś z tych ustaw byłoby prestiżową porażką samego premiera.
Tylko, że sprawa jest bardziej złożona. W najbliższym czasie z Platformą pożegna się zapewne także Jarosław Gowin i Jacek Żalek. W Sejmie mówiło się dzisiaj, że egzekucja nastąpi już niebawem. W piątek Andrzej Biernat ma złożyć wniosek o wyrzucenie Gowina z partii. Iwona Śledzińska-Katarasińska poinformowała ponadto, że będą wnioski o zawieszenie Gowina, Żalka i Godsona. W tym ostatnim przypadku problem automatycznie się rozwiązał.

W Sejmie jakiś czas temu powstało jednak koło poselskie Inicjatywa Dialogu, które liczy aktualnie 4 byłych posłów Ruchu Palikota. Ta grupa wspiera Platformę w głosowaniach, więc de facto koalicja zyskała – choć nieformalnie – jednego posła. Wyciąganie posłów z tonącego Ruchu Palikota zaczęło się kilka miesięcy temu. Przedstawiciele Inicjatywy Dialogu pomogą zapewne Platformie w likwidacji finansowania partii z budżetu państwa, chociaż ta propozycja prawdopodobnie nie przejdzie. Solidarna Polska, która deklarowała poparcie dla ustawy, ostatecznie się wycofała.

John Godson nie jest natomiast politycznym fighterem. Od dłuższego czasu rozważał wyjście z Platformy, przez co nazywany był drugim Eugeniuszem Kłopotkiem. Do prawdziwej, parlamentarnej polityki wszedł dopiero po 2010 roku. Zastąpił w Sejmie Hannę Zdanowską, która wygrała wybory na prezydenta Łodzi. Z trójki Gowinowców jest najmniej doświadczonym politykiem, a część jego wypowiedzi brzmi po prostu naiwnie. Ostatnio mówił, że rozważa kandydowanie na prezydenta Łodzi. Musi mieć jednak poparcie którejś partii politycznej. Jedno jest pewne – nie będzie to Platforma Obywatelska.