Wojna o kościół

Wojna o kościół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kuria zabiera ks. Jackowi Stasiakowi prawo do odprawiania mszy i grozi zesłaniem do stanu świeckiego. Ksiądz Jacek Stasiak mówi, że to prawo rodem ze średniowiecza, i zamierza podać arcybiskupa do sądu.

Ksiądz Jacek Stasiak właściwie wcale nie wygląda na księdza. Zamiast sutanny ma beżowe płócienne spodnie, a zamiast koloratki – błękitną koszulę w paski. Z podwiniętymi rękawami i modnymi oprawkami okularów pasuje raczej do wyobrażenia o dziarskim przedsiębiorcy. Dotąd nikt w Aleksandrowie Łódzkim nie wiedział jednak, że uczestnicząc w jego mszach i przyjmując od niego sakramenty, ściąga na siebie grzech śmiertelny. Tak przynajmniej wynika z listu wysłanego do wiernych przez arcybiskupa łódzkiego Marka Jędraszewskiego. Ksiądz Stasiak mówi, że to bzdura i średniowieczny zabobon. Zamiast przejąć się groźbami biskupa, zamierza podać go do sądu. Nie kościelnego, tylko cywilnego. – Rozmawiałem już z adwokatami. Podam go do sądu za nierespektowanie oświadczeń medycznych, mobbing i jeszcze kilka innych rzeczy. Dziwne? Nie, biskup i ja jesteśmy równi wobec prawa Rzeczypospolitej – mówi ks. Jacek Stasiak pewnym głosem. Że nikt wcześniej tego nie robił, a duchowni konflikty rozwiązywali we własnym gronie? – Czasy się zmieniają. Kiedyś nie karano biskupów jeżdżących samochodem po kielichu, a teraz można. Dlaczego mam być bierną stroną, a biskup ma być bezkarny? Bez względu na konsekwencje, chciwość i kłamliwe oświadczenia biskupa będę robił to, co robię. Wierzę w Boga, a nie w hierarchów – zapowiada ks. Jacek Stasiak.

Luter

Więcej możesz przeczytać w 36/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.