PiS nie podebatuje o Smoleńsku, bo... nie chce drażnić warszawiaków?

PiS nie podebatuje o Smoleńsku, bo... nie chce drażnić warszawiaków?

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS przełożył debatę smoleńską, w czasie której eksperci pracujący dla zespołu Antoniego Macierewicza mieli odpierać zarzuty przedstawicieli rządowego zespołu Macieja Laska, z 9 na 16 października. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że ma to związek z zaplanowanym na 13 października referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy.
W czasie debaty, na którą Macierewicz zaprosił również Macieja Laska i członków jego zespołu (Lasek odmówił udziału w debacie ze względu na miejsce i formułę spotkania, która - jego zdaniem - była "nie do przyjęcia") eksperci Macierewicza mieli przedstawić "materiał dowodowy stanowiący podstawę stanowiska prezentowanego przez zespół parlamentarny w sprawie katastrofy smoleńskiej". Do takiej debaty dojdzie, ale nie 9 października - jak pierwotnie planowano - lecz 16 października. Oficjalnie powodem są "względy organizacyjne".

Tymczasem - według informacji "Rzeczpospolitej" - przesunięcie debaty smoleńskiej ma związek ze zbliżającym się referendum w Warszawie. Sztabowcy PiS chcą unikać tematów, które miałyby zdemobilizować warszawiaków i zniechęcić ich do udziału w referendum. Dlatego też mieli oni m.in. prosić Antoniego Macierewicza, by nie wypowiadał się w sprawie debaty w mediach.