- Wczoraj powiedział to, co myślał 10 lat temu i co myśli teraz. To "przepraszam" nie jest szczere - oceniła w TVN24 Ewa Orłowska, jedna z ofiar księdza z Tylawy, w którego obronie 10 lat temu stanął arcybiskup Józef Michalik.
- Nie wierzę, żeby z jego ust kiedykolwiek padło słowo "przepraszam" - stwierdziła Orłowska. - Może nie dorósł, może nie dojrzał do tej sytuacji, nie rozmawiał z żadną z ofiar, więc nie wie, co my nosimy w sercu, jakie piętno, ból i że to my się z tym borykamy - dodała.
Kobieta stwierdziła, że słowa o dzieciach które "lgną i wciągają drugiego człowieka" odzwierciedlają zdanie abp. na ten temat. - Pisaliśmy do niego parę razy, ale bez skutku. Napisał list i stanął w obronie księdza, nie ofiar - zaznaczyła.
eb, tvn24.pl
Kobieta stwierdziła, że słowa o dzieciach które "lgną i wciągają drugiego człowieka" odzwierciedlają zdanie abp. na ten temat. - Pisaliśmy do niego parę razy, ale bez skutku. Napisał list i stanął w obronie księdza, nie ofiar - zaznaczyła.
eb, tvn24.pl