W przyszłym tygodniu premier Donald Tusk wraz z przedstawicielami biznesu oraz kilku resortów złoży wizytę w Republice Południowej Afryki oraz Zambii. Według radia RMF FM, do Afryki premier Tusk zabierze pięciu ministrów: Bartosza Arłukowicza, Sławomira Nowaka, Stanisława Kalembę, Barbarę Kudrycką i Marcina Korolca. Delegacja wylatuje 15 października wieczorem – po posiedzeniu rządu.
Tusk, jak informują jego służby prasowe, oprócz spotkań politycznych, weźmie udział w forach biznesowych w obu państwach: Forum Biznesu w Johannesburgu i Forum Gospodarczym w Lusace. Wcześniej premier weźmie jeszcze udział w szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie. Można więc mówić o zagranicznej ofensywie szefa rządu. Tematami rozmów premierów Polski, Czech, Słowacji i Węgier będzie m.in. współpraca w obszarze bezpieczeństwa i obrony oraz współdziałanie narodowych izb gospodarczych. Spotkania z przywódcami kilku europejskich państw są dla premiera bardzo korzystne – pozwolą mu przedstawić siebie jako wpływowego europejskiego polityka. Platforma stawia przecież na hasła „racjonalnej” integracji unijnej.
14 października będziemy już znać wstępne wyniki warszawskiego referendum, które zdaje się być najważniejszym wydarzeniem tego sezonu politycznego. Gra toczy się wyłącznie o frekwencję – przeciwnicy urzędującego polityka zawsze są bowiem bardziej zmobilizowani, a więc już dziś wiadomo, że wynik referendum będzie dla Gronkiewicz-Waltz niekorzystny, ale przy niskiej frekwencji referendum nie będzie wiążące.
14 października będziemy już znać wstępne wyniki warszawskiego referendum, które zdaje się być najważniejszym wydarzeniem tego sezonu politycznego. Gra toczy się wyłącznie o frekwencję – przeciwnicy urzędującego polityka zawsze są bowiem bardziej zmobilizowani, a więc już dziś wiadomo, że wynik referendum będzie dla Gronkiewicz-Waltz niekorzystny, ale przy niskiej frekwencji referendum nie będzie wiążące.