"Jest to punkt zwrotny w kulturze politycznej. Teraz mamy wyraźny podział władzy" - podkreśliła Hanan Aszrawi, deputowana do Palestyńskiej Rady Ustawodawczej (parlamentu).
Arafat, który zgodził się na utworzenie stanowiska premiera pod silnym naciskiem Zachodu, zrezygnował z żądania, by w jego gestii pozostało mianowanie ministrów w rządzie.
Stworzenie urzędu premiera było jednym z elementów bliskowschodniego planu pokojowego tzw. kwartetu madryckiego (ONZ, UE, USA i Rosja) i stanowiło część reformy administracji palestyńskiej. Mahmud Abbas, uchodzący za polityka umiarkowanego, ma także ułatwić rozmowy izraelsko-palestyńskie. Izrael, a przede wszystkim szef rządu Ariel Szaron, wielokrotnie powtarzał, że nie będzie negocjować z Jaserem Arafatem.
em, pap