Czarzasty: nie szło o skok na kasę (aktl.)

Czarzasty: nie szło o skok na kasę (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Włodzimierz Czarzasty zaprzecza jakoby chciał prywatyzować któryś z programów TVP czy ingerować w struktury właścicielskie w radiach.
Sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty zaprzeczył przed sejmową komisją śledczą, jakoby sugerował prezesowi radia Wawa Wojciechowi Reszczyńskiemu wybór na inwestora spółki Muza (w której Czarzasty ma udziały) w miejsce inwestora niemieckiego, "dlatego że prawo tego zabrania".

Twierdził też, że nie próbował wymuszać określonych decyzji właścicielskich na radiach, o co pytał poseł Zbigniew Ziobro z PiS. Chciał on wiedzieć, czy to prawda, że Czarzasty na spotkaniu w grudniu 2001 w restauracji Delfin z przedstawicielami kilku nadawców, poinformował ich, że "stacje radiowe, w których udziały posiada spółka Multimedia nie będą uzyskiwały koncesji".

Na spotkaniu z przedstawicielami firm "Multimedia" i "AdPoint", chciałem wyjaśnić ich intencje. Na początku września 2001 r. firma AdPoint przedstawiła KRRiT projekt sieci radiowej, "w której będzie około 30 rozgłośni radiowych", a w listopadzie 2001 r. firma Mulitmedia przedstawiła podobny projekt, którego celem też było zbudowanie sieci radiowej, tłumaczył Czarzasty. Firma AdPoint miała 50 proc. udział w firmie Multimedia. Dlatego - jak mówił - chciał wyjaśnić jaki jest wzajemny stosunek tych dwóch firm, czy są dla siebie konkurencją, czy nie i czy po ewentualnym uzyskaniu przez nie  koncesji dla rozgłośni radiowych, będą się chciały połączyć.

Dlatego - twierdzi - jako członek KRRiT zapytał, jaki jest sens żeby dwie firm mające jednego wspólnego właściciela ze sobą konkurowały. Mówił, że o swoich dylematach związanych z tą sprawą poinformował na początku grudnia KRRiT, a na spotkaniu z  przedstawicielami nadawców powtórzył to, o czym powiedział Radzie.

Ziobro zacytował doniesienia prasowe, według których Czarzasty miał powiedzieć Gródkowi (prawnikowi RMF FM), że "w sytuacji jaka jest, nie będą więcej dostawali koncesji". "Zasugerował nam (Czarzasty) trzy wyjścia z tej sytuacji. Pierwsze, że nic się nie zmienia i na koncesję nie mamy co liczyć, drugie miało polegać na tym, że sprzedajemy część udziałów w +Mulitimediach+ wskazanej przez Czarzastego spółce, mówiąc wprost naszemu wspólnikowi CR Mediom i wówczas koncesję otrzymamy. Trzecie rozwiązanie mogłoby wyglądać tak, ze spółka związana z RMF FM obejmie 100 proc. udziałów w Mulitimediach", relacjonował Gródek.

"Nawiązując do tej ostatniej propozycji prawnik RMF miał zapytać Czarzastego o co chodzi, przecież wtedy nic się nie zmieni w  kwestii dominacji na rynku. Usłyszałem - opowiada Gródek - +z całym szacunkiem dla pana, ale to ja jestem ministrem (...) dzisiaj widzę dominację, a jutro nie muszę widzieć+" -  przytaczał Ziobro.

Sekretarz KRRiT utrzymywał, że na spotkaniu powiedział to, co wcześniej przedstawił komisji. A wypowiedź Gródka będzie komentował podczas postępowania w prokuraturze (w związku ze sprawą zostało złożone doniesienie do  prokuratury). Podkreślił, że nie jest oskarżony, i nie wiadomo jeszcze, czy zostaną podjęte czynności w tej sprawie.

Czarzasty zaprzecza, by miał zgłaszać pomysł prywatyzacji "trójki" TVP. Rozważał ją w kontekście zabezpieczenia finansowania mediów publicznych. "Ja sformułowałem opinię, że jeżeli nie zagwarantujemy finansowania mediom publicznym, to  będziemy mieli taki problem i nadal tak uważam". "Nie rozważałem tego również w takim kontekście, że jakby SLD wygrało, to w tym momencie można skoczyć na kasę" - oświadczył w odpowiedzi na pytanie Zbigniewa Ziobro, czy pomysł prywatyzacji sieci programów regionalnych telewizji polskiej wiązał się ze  zwycięstwem SLD w wyborach parlamentarnych.

"W kontekście prywatyzacji, w kontekście afery Rywina, w  kontekście matactwa, w kontekście wszystkiego złego, co się stało -  nie rozważałem" - oświadczył Czarzasty na pytanie, czy rozważał prywatyzację "trójki".

Jak dodał, gdyby nie udało się mediów publicznych finansowo zabezpieczyć, to miał dwa pomysły: "jeden to dokonać częściowej prywatyzacji najgorszego elementu w sensie finansowym, najgorzej stojącego -  trójki, a drugi był taki, że budżet państwa będzie musiał do tych firm dokładać". "Budżet państwa, bez względu na to, jaka partia rządzi, który finansuje media publiczne, to jest najgorsze - moim zdaniem - rozwiązanie instytucjonalne" - mówił Czarzasty.

Zeznał, że nie rozmawiał z premierem na temat ewentualnej sprzedaży Polsatu Agorze. Mówił o tym z właścicielem stacji Zygmuntem Solorzem. Nie  pamięta, by brali w tej rozmowie udział przedstawiciele rządu. Z Jakubowską rozmawiał "w takim kontekście jak pisała prasa - trudno nie rozmawiać o sprawie, która jest jednym z motorów napędowych całej tej sprawy Rywina".

Czarzasty przyznał, że szef ABW Andrzej Barcikowski pełnił funkcję kierowniczą (prowadził pion Muza Szkolna) w Muzie, kiedy Czarzasty kierował tą firmą. Barcikowski był jego wykładowcą na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW.

Indagowany przez Ziobro przyznał też, że dyrektor generalny TVP ds. programowych Maciej Kosiński był udziałowcem spółki Euromedia (w której Muza ma udziały), czy jest nadal - nie wie. Twierdził, że nie wie też, czy szefem tej spółki był Maciej Domański, były dyrektor II programu TVP, obecnie dyrektor biura współpracy z zagranicą TVP.

Szef Rady Julisz Braun - według Czarzastego - błędnie zinterpretował jego stanowisko dotyczące wyboru nowych rad nadzorczych w mediach publicznych. Postawiłem tę kwestię na posiedzeniu Rady, bo KRRiT ma obowiązek wybrania nowych rad przed walnym zgromadzeniem właściciela spółek mediów publicznych, które dokonuje skwitowania dotychczasowej rady, tłumaczył.

Braun twierdził, że sekretarz KRRiT forsował ich zmianę przed upływem kadencji. Według wtorkowego "Życia Warszawy" Czarzasty, obawiając się rozwiązania KRRiT, dąży do wcześniejszego obsadzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji stanowisk w radach nadzorczych publicznych mediów. Chodzi nie tylko o Polskie Radio i TVP w Warszawie, ale także o 17 ośrodków regionalnych radia publicznego.

Jan Rokita z PO zarzucał Czarzastemu, że z TVP, której prezesem jest jego przyjaciel Robert Kwiatkowski, łączą go spore interesy za pośrednictwem spółki zależnej od Muzy - Euromedia. Przychody firmy Euromedia w 2000 r. wyniosły 10,144 mln zł, 7,985 mln w 2001 r.

Czarzasty bronił się, że mniej więcej 90 proc. obrotów między firmą Euromedia a TVP wynika z kontraktów zawartych przed tym, jak Kwiatkowski został prezesem TVP, a on sekretarzem rady. Według Rokity, "odsłania się przypadek, że od tego, ile prezes TVP wyasygnuje pieniędzy na kontrakty, zależą interesy" Czarzastego w Euromediach i Muzie.

Jego zdaniem, rzeczy zgodne z prawem próbuje się od kilku miesięcy interpretować jako rzeczy dziwne, podszyte czymś nie wiadomo jakim". Pytany, czy nadal jest dumny i nie dostrzega konfliktu interesów w sytuacji, "kiedy prezes TVP asygnuje pieniądze do firmy, dzięki której wzrasta majątek Czarzastego, który z kolei nadzoruje prezesa TVP jako członek KRRiT".

Takiego konfliktu nie dostrzegam, upierał się Czarzasty. To nie prezes asygnuje pieniądze, ale telewizja w dobrze rozumianym interesie podpisuje kontrakt na dobry program" i jest to zgodne z prawem, tłumaczył. "Uważam, że jeżeli dobrze idą polskim przedsiębiorstwom interesy, trzeba być zadowolonym".

Czarzasty nie spotkał się z opinią, iż władze TVP prowadziły politykę upustów cenowych na rynku reklam po to, by obniżyć wartość mediów prywatnych, w tym Polsatu, o co pytał Rokita. Wykręcał się też od odpowiedzi na pytanie czy  dumpingowe ceny reklam (gdyby TVP takie stosowała) wpłynęłyby na obniżenie wartości publicznych kanałów takich jak Polsat.

Wcześniej Rokita pytał go, czy zetknął się z  decyzją z 16 grudnia 2002 prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i  Konsumentów, w której uznał on za ograniczającą konkurencję praktykę TVP, polegającą na "nadużywaniu pozycji dominującej". Chodzi o upusty cenowe na reklamy w telewizji publicznej. Czarzasty przyznał, że wie, iż był taki dokument, ale nie zna dokładnie argumentacji. Jestem zaskoczony, iż "tak wybitny znawca problemów mediów" nie zna podstawowej decyzji prezesa UOKiK z grudnia ubiegłego roku, zdziwił się Rokita.

Rokita dopytywał Czarzastego, czy transakcja przejęcia przez Agorę Polsatu, czyli jedynej prywatnej telewizji o zasięgu ogólnopolskim, była z jego punktu widzenia ważna. "Nie tylko z mojego punktu widzenia. Z punktu widzenia interesów państwa polskiego jest ważne, czy będzie rynek zdekoncentrowany czy skoncentrowany. W takim kontekście była, jest i będzie ważna" - przyznał sekretarz KRRiT.

em, pap