Tajne konta Wajdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
W IPN zachowało się ponad 1 tys. stron związanych z Andrzejem Wajdą, SB śledziła go i zakładała podsłuchy – piszą autorzy najnowszej książki o reżyserze.

Wytykanie zarobków jest najpewniejszym chwytem używanym przez wszystkie służby. W PRL to tym łatwiejsze, że system podatkowy traktowany jest jako polityczne narzędzie represji. Pierwszego października 1985 roku na biurku naczelnika Wydziału IV Departamentu III MSW ląduje raport, opatrzony zastrzeżeniem „tajne spec. znaczenia”. Podwładni informują szefa, iż: „Andrzej Wajda (…) uzyskał na Zachodzie szereg nagród pieniężnych, które pozostawił w bankach tamtejszych w celu swobodnego korzystania w czasie pobytów poza granicami kraju”. Funkcjonariusze wyliczają skwapliwie, że chodzi o Nagrodę Fundacji im. Viscontiego (1978), Nagrodę Fundacji im. Onassisa (1982), Nagrodę Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego (1985) i Nagrodę Fundacji im. Herdera (1985). Skąd to wiadomo? Z mediów. Tak, esbecy przyznają, że o tych wyróżnieniach „szeroko pisała” krajowa i zachodnia prasa. Ale chytrze podpowiadają szefowi: „żadna z wymienionych kwot nie znajduje się w krajowych bankach na rozrachunkach dewizowych A. Wajdy”. O co chodzi?

Ano kandydaci na oficerów tajnych służb już na pierwszym roku szkolenia uczą się, że pieniądze od wieków są ważnym elementem pracy policji politycznej. Dzięki nim można nie tylko werbować agentów, ale – co równie ważne – kompromitować przeciwników.

Więcej możesz przeczytać w 45/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.