Awantura w Sejmie

Awantura w Sejmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spowodowała ją oczywiście Samoobrona. Bilans: stłuczona szyba w drzwiach do sejmowych kuluarów i skaleczona ręka Leppera, z którą lider Samoobrony udał się na obdukcję.
Zdaniem Andrzeja Leppera, użyto siły wobec posłów Samoobrony, czemu zaprzecza Borowski.

Przed godz. 9 posłowie Samoobrony protestowali przed głównym wejściem do Sejmu, trzymając transparent "Żołnierze do domu... Kwaśniewski, Miller, bracia Kaczyńscy do Iraku!

Później Lepper wyjaśniał dziennikarzom, że Samoobrona nie chciała wpuścić do Sejmu prezydenta, który miał się przysłuchiwać debacie o wojnie w Iraku. Dlatego, że - jak powiedział - "prezydent lekceważy drugą partię w Polsce i nie zaprasza jej na żadne spotkania, a po drugie decyzje jego odnośnie wysłania naszych wojsk nie były skonsultowane z partiami i z Sejmem, zrobił to sam".

Samoobrona nie miała jednak okazji, by zablokować prezydentowi wstęp do  Sejmu, bo Aleksander Kwaśniewski - wbrew wcześniejszym zapowiedziom jego Kancelarii - nie przyjechał na Wiejską. Szefowa Biura Informacji Kancelarii Prezydenta Teresa Grabczyńska powiedziała, że prezydent planował obecność w Sejmie, ale opóźnienie rozpoczęcia debaty na temat Iraku uniemożliwiło mu to "z uwagi na inne obowiązki". Potem posłowie Samoobrony "wchodzili na salę obrad i Straż stanęła w drzwiach, zaczęła popychać posłów, nie dopuszczając nawet do drzwi. Posłowie szli na obrady i później, no oczywiście, małe pchnięcie, wypadła szyba, stało się" - relacjonował szef Samoobrony.

Pokazując skaleczoną rękę, dodał, że "idzie zrobić obdukcję, żeby zostało w dokumentach, że to w tym Sejmie, pierwszy raz użyto siły wobec posłów wybranych w wolnych, demokratycznych wyborach". Kilkanaście minut po rozpoczęciu posiedzenia Sejm na ponad godzinę przerwał obrady. Przerwy i posiedzenia Konwentu Seniorów zażądał Lepper, który opowiedział z sejmowej trybuny przebieg incydentu. Reagując na jego słowa szef klubu PiS Ludwik Dorn zażądał reasumpcji głosowania w sprawie punktów spornych porządku dziennego, tłumacząc, że - jak się okazało - w związku z  incydentem na sali nie było posłów Samoobrony. Wyjaśnił, że wcześniej wśród posłów opozycji zrodziło się przekonanie, że "klub Samoobrony celowo nie pojawia się na sali, po to, by SLD mógł wygrać głosowania" i że Samoobrona to "jakaś buntownicza wycieraczka rządu Leszka Millera", ale słowa Leppera zmieniają stan rzeczy.

Marszałek Borowski oświadczył po posiedzeniu Konwentu Seniorów, że "na pewno nikt nie uderzył" Leppera i nie rozciął mu ręki. Powiedział, że przebieg incydentu będzie dalej wyjaśniany. Wyjaśnienia na zebraniu Konwentu złożył już komendant Straży Marszałkowskiej. "Posłowie Samoobrony, że tak powiem, grupą się poruszają i doszło do jakiegoś spiętrzenia w momencie wejścia, nacisku z tyłu, wysadzenia tej drugiej połowy drzwi i tyle. Strażnicy, którzy byli w tym miejscu, oczywiście musieli być, natomiast, jak twierdzą -  nie mieli ani żadnych poleceń tego typu, ani nie stosowali żadnej siły wobec posłów" - wyjaśniał na podstawie relacji komendanta straży Borowski.

Dorn wycofał wniosek o reasumpcję głosowań, gdy Konwent uznał, że nie ma do niej podstaw. "Zdjęcia z kamer, na których są podane minuty i sekundy wykazały, że pan poseł Lepper i klub Samoobrony wprowadzili w błąd Wysoką Izbę i wszystkich posłów, że kiedy jeszcze posłowie Samoobrony po przejściu tych drzwi byli w  kuluarach i mogli uczestniczyć w głosowaniu, w którym SLD mogło przegrać, to zajmowali się udzielaniem wywiadów. Tak, że słowa o  wycieraczce pozostają jak najbardziej uzasadnione" - powiedział Dorn.

Na tę wypowiedź zareagował Krzysztof Filipek z Samoobrony. "Panie pośle Dorn, czy mógłby pan nie kłamać bezczelnie" - zwrócił się do  szefa klubu PiS. Według niego, powodem nieobecności posłów Samoobrony na sali był jednak incydent.

W trakcie debaty nad udziałem polskich żołnierzy w operacji w Iraku, Samoobrona rozwinęła transparent, który wcześniej demonstrowała przed budynkiem Sejmu. Według zapewnień Leppera, posłowie tego klubu mieli go nie rozwijać na sali obrad. Obietnica ta jednak nie została dotrzymana.

em, pap