Miarka się przebrała. Poseł Kłopotek wielokrotnie nie głosował z klubem - powiedział na antenie TVN24 poseł PSL Marek Sawicki.
Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek wbrew dyscyplinie partyjnej opowiedział się za wnioskiem o referendum w sprawie posłania 6-latków do szkół. - Eugeniuszowi odpowiedzialności zabrakło. Kłopotek może mieć problemy z kandydowaniem z list PSL. Jeżeli się na coś umawiamy, to mamy do siebie szacunek. Nie może być tak, że budujemy drużynę, a jeden z zawodników strzela samobója - mówił w programie "Kawa na Ławę" TVN24 Marek Sawicki, były minister rolnictwa w rządzie Donalda Tuska. Zapytany, czy Kłopotek okazał się odwagą, odpowiedział, że to nie odwaga, lecz "styl posła Kłopotka".
W obronie posła Kłopotka stanął poseł PiS Adam Hofman. - Cenię posła Kłopotka. Ale to nie jest jego problem, tylko Piechocińskiego. Cały PSL myśli jak Kłopotek - ocenił Hofman. - Jesteście zjedzeni - powiedział Sawickiemu. - Rządzenie to jest branie odpowiedzialności za trudne decyzje, gdy się wie, że inne decyzje mogą mieć jeszcze trudniejsze konsekwencje - mówiła z kolei posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska.
Zdaniem polityk partii Donalda Tuska, jest jeszcze rok czasu, by szkoły, które nie dogoniły reszty placówek nadrobiły zaległości. - Jestem przekonana, że musimy z całym szacunkiem podejść do problemów, które pokazały się przy okazji debaty o referendum, ale jestem też przekonana, że wprowadzenie w czyn postulatów referendalnych, które są wewnętrznie sprzeczne, przyniosłyby więcej szkód, niż korzyści - dodała.
sjk, TVN24
W obronie posła Kłopotka stanął poseł PiS Adam Hofman. - Cenię posła Kłopotka. Ale to nie jest jego problem, tylko Piechocińskiego. Cały PSL myśli jak Kłopotek - ocenił Hofman. - Jesteście zjedzeni - powiedział Sawickiemu. - Rządzenie to jest branie odpowiedzialności za trudne decyzje, gdy się wie, że inne decyzje mogą mieć jeszcze trudniejsze konsekwencje - mówiła z kolei posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska.
Zdaniem polityk partii Donalda Tuska, jest jeszcze rok czasu, by szkoły, które nie dogoniły reszty placówek nadrobiły zaległości. - Jestem przekonana, że musimy z całym szacunkiem podejść do problemów, które pokazały się przy okazji debaty o referendum, ale jestem też przekonana, że wprowadzenie w czyn postulatów referendalnych, które są wewnętrznie sprzeczne, przyniosłyby więcej szkód, niż korzyści - dodała.
sjk, TVN24