Dolny Śląsk: zaginął Światowid, ktoś podpalił Jezusa

Dolny Śląsk: zaginął Światowid, ktoś podpalił Jezusa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ślęża przez rodzimowierców jest uważana za świętą górę [CC-BY-SA-3.0-de (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/de/deed.en)], via Wikimedia Commons) 
Drewniana rzeźba Światowida umieszczona w Domu Turysty na szczycie góry Ślęży, uznawanej przez wyznawców wiary pogańskich Słowian za świętą górę, została stamtąd usunięta 26 października. Rodzimowiercy (osoby kultywujące prastare religie Słowian) uważają, że Światowida ze Ślęży usunął proboszcz z Sulistrowic - informuje "Gazeta Wyborcza".
Współcześni poganie uważają, że proboszcz z Sulistrowic chce uczynić ze Ślęży sanktuarium maryjne - na co się nie zgadzają. Według rodzimowierców ks. Ryszard Staszak zabrał figurkę Światowida ze Ślęży w ramach "chrystianizacji" góry.

Dzień po zniknięciu Światowida ze Ślęży w Sulistrowicach ktoś podłożył ogień pod znajdującą się w bezpośrednim sąsiedztwie kościoła figurę Jezusa Frasobliwego - z powodu silnie wiejącego wiatru ogień jednak zgasł. Znajomi księdza Staszaka twierdzą, że od momentu zniknięcia ze Ślęży figurki Światowida duchowny otrzymuje groźby.

Tymczasem współcześni poganie napisali... list do papieża Franciszka, który wysłali mailem do kurii apelując o przekazanie go Ojcu Świętemu. "Ślęża jest naszą świętą górą, tak jak Grabarka dla prawosławia czy Częstochowa dla katolicyzmu" - tłumaczą w nim apelując o to, by nie chrystianizować tego miejsca.

arb, "Gazeta Wyborcza"