Wierni z Jasienicy proszą papieża o pomoc dla katolików w Polsce

Wierni z Jasienicy proszą papieża o pomoc dla katolików w Polsce

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Prosimy Ciebie, Ojcze Święty, pomóż parafianom w Jasienicy, ale i wiernym w Polsce. Nasi biskupi za nic mają Twoje słowa o miłości, ubóstwie, szacunku dla słabszych, poszanowaniu odmienności, pokorze. Nasi biskupi nie są dla nas nauczycielami, ale surowymi sędziami" - piszą parafianie z Jasienicy w liście do papieża Franciszka. Do niedawna proboszczem w Jasienicy był ks. Wojciech Lemański, który jednak został odwołany ze stanowiska przez abp. Henryka Hosera. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Abp warszawsko-praski Henryk Hoser odwołał ks. Lemańskiego ze stanowiska proboszcza w Jasienicy i zaproponował 52-letniemu księdzu miejsce w domu emerytów .

"Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska staje się niemożliwa" - uzasadnia odwołanie ks. Lemańskiego abp. Hoser. Chodzi m.in. obronę metody zapłodnienia in vitro formułowaną przez ks. Lemańskiego wbrew stanowisku Kościoła. "Publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła" - twierdzi zwierzchnik ks. Lemańskiego.

Oświadczenie ks. Lemańskiego

Z kolei ks. Lemański w specjalnym oświadczeniu w tej sprawie napisał m.in.: "W styczniu 2010 roku zostałem wezwany przez abp. Hosera do kurii. Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Podczas tego spotkania doszło do, według mnie, niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp Hosera wobec mnie", "To, co się wydarzyło podczas mojego spotkania z Abp. Hoserem, można by, czerpiąc z przypadku kardynała O'Briena, określić terminem - "głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza. Opuściłem kurię i porażony tym, jak zachował się wobec mnie mój biskup, wracałem do Jasienicy, by kontynuować wizytę duszpasterską w domach moich parafian. W drodze zadzwonił do mnie redaktor Zbigniew Nosowski. Nie potrafiłem ukryć wzburzenia, zdenerwowania, rozgoryczenia. Opowiedziałem o zdarzeniu w kurii. Obaj byliśmy tym przybici i dłuższy czas nie potrafiliśmy wypowiedzieć ani słowa" - czytamy w dalszej części oświadczenia. Ks. Lemański wyjaśnił później, że chodziło mu o antysemickie uwagi, jakie usłyszał pod swoim adresem od arcybiskupa.

Parafianie murem za księdzem

- Listy do papieża próbowaliśmy przemycać już na audiencjach. Jak tylko ktoś jechał z Jasienicy do Rzymu, to brał list ze sobą. Wrzucaliśmy je też do skrzynek w Watykanie. W końcu pomyśleliśmy, że cała Jasienica powinna do papieża napisać - oficjalnie. Może nas zauważy? - tłumaczą "Gazecie Wyborczej" wierni z Jasienicy, którzy w liście do papieża piszą, że "biskup Henryk Hoser niszczy ich wspólnotę i ich proboszcza".

"Pisaliśmy i do arcybiskupa Michalika, i arcybiskupa Kowalczyka, i do nuncjusza apostolskiego Celestino Migliore. Żaden z nich nie odpowiedział na nasze listy. Milczenie i upór biskupa Henryka Hosera są dla nas niezrozumiałe. Ksiądz biskup Hoser przez wiele lat chronił księdza skazanego przez sąd za pedofilię. Nie odsunął go od kontaktów z dziećmi, a jedynie przeniósł na inną parafię. Naszego księdza, który to piętnował, ukarał, zabraniając uczyć religii dzieci, pozbawiając probostwa, skazując na dom starców. Drogi Ojcze Święty, prosimy Ciebie o wsparcie w tej sprawie, aby wiara, dobro, miłość, miłosierdzie, sprawiedliwość nie przegrały z pychą, rozwiązłością, butą i arogancją" - czytamy w liście do papieża Franciszka.

"Ksiądz Lemański nie dopuścił się żadnych zarzucanych mu czynów. Mówił o przepychu biskupów, wstawiał się za dziećmi urodzonymi z in vitro, a szykanowanymi przez Kościół w Polsce. Ujawniał grzechy polskiego Kościoła, takie jak: pedofilia, chciwość, niezachowanie celibatu czy pijaństwo księży. Aktywnie działał na rzecz poprawienia relacji katolików z mniejszościami pochodzenia żydowskiego" - przekonują w liście wierni z Jasienicy.