Poseł PO próbował zablokować ustawę o niebezpiecznych przestępcach?

Poseł PO próbował zablokować ustawę o niebezpiecznych przestępcach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Halicki (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Dziennikarz śledczy TVN24 Maciej Duda ustalił, że w trakcie prac nad ustawą o izolacji groźnych przestępców pojawiła się poprawka, która mogła doprowadzić do tego, że ustawa zmieniłaby swój pierwotny sens. Co ciekawe lansować ją próbował, zdaniem posłanek PO, ich partyjny kolega Andrzej Halicki. Zainteresowany zaprzeczył doniesieniom. Sprawa trafiła na biurko premiera.
- W trakcie prac nad tą ustawą działy się rzeczy dziwne. Przewodniczący komisji, Michał Kabaciński z Ruchu Palikota (obecnie Twój Ruch - przyp.red.) wprowadził pod obrady poprawkę wywracającą ustawę i zmieniającą jej sens. Twierdził, że przekazał mu ją poseł Platformy Andrzej Halicki - powiedziała portalowi tvn24.pl Elżbieta Radziszewska, posłanka PO, która brała udział w pracach komisji.

Poprawki o których mowa w skrócie doprowadziłyby do ograniczenia katalogu konkretnych przestępstw, które obejmowałaby przepisy. Oznaczało to w praktyce, że przestępcy mogliby być izolowani od społeczeństwa z powodu popełnienia określonego czynu, a nie dlatego, że stwierdzono u nich zaburzenia psychiczne. Ministerstwo Sprawiedliwości od początku tłumaczyło, że wprowadzenie takiej zmiany oznaczałoby zgodę na podwójne karanie za to samo przestępstwo. Minister - Doszłoby do sabotażu ustawy. Taka poprawka powinna być uzgodniona z rządem. Nie zaś napisana przez opozycyjnego eksperta i wprowadzona poprzez opozycyjnego posła, który jednocześnie był opozycyjnym przewodniczącym komisji, któremu nie zależało na wejściu w życie naszej ustawy. – powiedział TVN24 minister sprawiedliwości Marek Biernacki

Podczas posiedzenia komisji, na którym pojawiły się poprawki obecny był wiceminister Królikowski.

- To była przedziwna historia. Podszedł do mnie wiceminister Królikowski i spytał, czy ja wiem coś o złożonych poprawkach klubowych przez PO . Zdziwiłam się i odpowiedziałam, że nie wiem o co chodzi. Królikowski odpowiedział: "Kabaciński mi je przyniósł i powiedział, że są uzgodnione z PO i będziemy je głosować" - opowiada poseł Julia Pitera. Zmiany, które proponował oznaczone były jako "autopoprawka", co sugerowało, że ich autorem jest strona rządowa. Kiedy zgłoszono poprawkę na Sali wybuchło zamieszanie, wiec ogłoszono przerwę podczas której posłowie Po usłyszeli od Kabacińskiego, że tekst dostał od posła Halickiego.

Ostatecznie żadna z propozycji Kabacińskiego nie przeszła w głosowaniu, a przewodniczący krótko po tamtych wydarzeniach zrezygnował z zasiadania w komisji. Mediom powiedział, że to protest "przeciwko bolszewickiemu prawu, które Platforma Obywatelska i minister Biernacki chcą narzucić społeczeństwu". Przy okazji zarzucił ministerstwu, że to właśnie urzędnicy resortu robią wszystko by przepchnąć takie przepisy, które spowodują, że ustawa będzie niekonstytucyjna.

Halicki w rozmowie z TVN24 odrzucał oskarżenie i powiedział, że nigdy nie zgłaszał i nigdy nikomu nie przekazywał żadnych poprawek. - Nigdy nie rozmawiałem z posłem Kabacińskim. Nie wiem nawet, jak wygląda. Wiem, że on coś takiego powiedział, ale to nieprawda - zapewnia w rozmowie z tvn24.pl.

Ale poseł zaprzecza też, by kiedykolwiek odbył rozmowę z członkami komisji, podczas której ktoś miałby do niego pretensje o zakulisowe porozumiewanie się z posłami innego ugrupowania. - Zostałem tylko zapytany, czy zgłaszałem komuś jakąś poprawkę do projektu. Powiedziałem, że nie ale poradziłem, żeby sprawdzić, czy sugestie prof. Kruszyńskiego nie są zasadne. I sprawa się zakończyła.

Inaczej przebieg zdarzeń relacjonują posłanki PO, w tym Ligia Krajewska.  Nieoficjalnie TVN24 dowiedziało się, że cześc polityków PO poinformowało o sprawie Donalda Tuska.

TVN24.pl, ml