- To, że ministrowi Sikorskiemu udało się zorganizować takie trio w ciągu kliku godzin, jest znakiem, że jego pozycja jest mocna, a polskie zdanie się liczy - powiedział Aleksander Kwaśniewski, odnosząc się do zaplanowanego na czwartek spotkania szefa polskiego MSZ z prezydentem Ukrainy.
W spotkaniu wezmą udział także szefowie dyplomacji Francji i Niemiec. Zdaniem byłego prezydenta, misja trójki ministrów to sygnał, że Europa chce działać, choć - jak uważa Aleksander Kwaśniewski - sama wizyta nie przyniesie przełomu.
- Obawiam się, że te scenariusze realne to są scenariusze złe, scenariusze tragiczne wręcz - ocenił Kwaśniewski. - Natomiast nie należy tracić nadziei o podejmować wysiłki tak długo, jak to możliwe, żeby po pierwsze zatrzymać przemoc, po drugie namówić do dialogu, a po trzecie szukać jakiegoś kompromisu, który - mówiąc wprost - jest bardzo trudno zdefiniować, a jeszcze trudniej, żeby został zaakceptowany przez wszystkie strony - dodał.
Polityk zastanawiał się,czy możliwy jest jeszcze kompromis. - Kompromis wymaga ofiar i to właściwie każdej ze stron. Ofiara ze strony Janukowycza jest taka, że on mówi "dobrze, ja chcę wybory w normalnym czasie, ale składam solenne zapewnienie, że w nich nie kandyduję". Dwa: wracamy do konstytucji, która ogranicza uprawnienia prezydenta. Trzy: tworzymy rząd porozumienia narodowego, którego zadaniem jest ratować gospodarkę, bo ona jest w fatalnym stanie i przygotować tak uczciwe wybory, jak to tylko możliwe. To oczywiście oznacza też ustępstwa ze strony opozycji, bo Janukowycz jest cały rok - mówił.
Ukraiński resort zdrowia podaje, że w starciach w Kijowie zginęło już 26 osób; 16 zabitych to manifestanci.
TVN24
- Obawiam się, że te scenariusze realne to są scenariusze złe, scenariusze tragiczne wręcz - ocenił Kwaśniewski. - Natomiast nie należy tracić nadziei o podejmować wysiłki tak długo, jak to możliwe, żeby po pierwsze zatrzymać przemoc, po drugie namówić do dialogu, a po trzecie szukać jakiegoś kompromisu, który - mówiąc wprost - jest bardzo trudno zdefiniować, a jeszcze trudniej, żeby został zaakceptowany przez wszystkie strony - dodał.
Polityk zastanawiał się,czy możliwy jest jeszcze kompromis. - Kompromis wymaga ofiar i to właściwie każdej ze stron. Ofiara ze strony Janukowycza jest taka, że on mówi "dobrze, ja chcę wybory w normalnym czasie, ale składam solenne zapewnienie, że w nich nie kandyduję". Dwa: wracamy do konstytucji, która ogranicza uprawnienia prezydenta. Trzy: tworzymy rząd porozumienia narodowego, którego zadaniem jest ratować gospodarkę, bo ona jest w fatalnym stanie i przygotować tak uczciwe wybory, jak to tylko możliwe. To oczywiście oznacza też ustępstwa ze strony opozycji, bo Janukowycz jest cały rok - mówił.
Ukraiński resort zdrowia podaje, że w starciach w Kijowie zginęło już 26 osób; 16 zabitych to manifestanci.
TVN24
