Ambasador Rosji w Polsce: To nacjonalistyczny przewrót

Ambasador Rosji w Polsce: To nacjonalistyczny przewrót

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksandr Aleksiejew, Fot. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej
Aleksandr Aleksiejew, Ambasador Rosji w Polsce, w rozmowie z Programem 1. Polskiego Radia odniósł się do wydarzeń na Ukrainie. Dyplomata stwierdził, że nowa ekipa sięgnęła po władzę w Kijowie w sposób niekonstytucyjny.
– Nie naruszyliśmy żadnego prawa międzynarodowego – zaczął. –  Uprzedziliśmy to, co będzie, jeśli zacznie dochodzić do aktów przemocy i będzie się uszczuplać prawa rosyjskojęzycznej ludności. Jakiekolwiek zmiany w rządzie, w dowolnym państwie świata powinny się odbywać na zasadach konstytucji, to oczywiste. Każdy, kto śledzi to, co dzieje się na Ukrainie zgodzi się, że mamy do czynienia z przewrotem przeprowadzonym drogą siłową, niewielka uzbrojoną grupą, która przejęła władzę w Kijowie – kontynuował Aleksiejew.

Ambasador stwierdził, że nowy rząd w Kijowie został stworzony przez „zwycięzców z Majdanu”. – Arsenij Jaceniuk, człowiek który uważa się za premiera Ukrainy został wyniesiony do władzy przez oddziały prawicowych radykałów, które cały czas kontrolują sytuację. Jest oczywiste, że ludność ze wschodu i południa Ukrainy nie poczuła się przez ten rząd reprezentowana – powiedział.

Zdaniem Aleksiejew wątpliwości budzi fakt, że nowy rząd nie stara się wyjaśnić, kto odpowiada za starcia z milicją. W jego ocenie odpowiedzialność spoczywa na Majdanie. Powiedział, że „inicjatorem był Majdan, bojownicy Prawego Sektora ruszyli na reprezentantów prawa i porządku, którzy strzegli sytuacji w Kijowie”. Dodał, że to oni strzelali do funkcjonariuszy. W związku z tym domaga się wyjaśnienia kto strzelał, do kogo, ile dokładnie osób zginęło oraz ilu było rannych. Wyraził zdziwienie brakiem działań w kwestii wyjaśnienia powyższych niewiadomych.

– Bez jednego wystrzału na stronę krymskich władz przeszło 90 procent ukraińskich dowódców. Rzecz w tym, że Krymczanie skrajnie przestraszeni chcą zabezpieczenia swojego losu – dodał. – Popatrzymy, co robiły inne państwa. W Jugosławii w 1999 roku w rezultacie bombardowań kraju zginęło 6 tysięcy ludzi. Libia, Irak… Nie możemy przyjmować lekcji moralności od ludzi, rządów, które uczestniczyły we wszystkich tych operacjach – powiedział dyplomata.

Rosyjski polityk oświadczył też, że dla Moskwy urzędującym prezydentem Ukrainy wciąż jest Wiktor Janukowycz. – W tej sytuacji kraj znajduje się pod kontrolą prawicowych radykałów, którzy nie tylko nie ukrywają swego nastawienia do ludności rosyjskojęzycznej, ale wysuwają terytorialne pretensje do Rosji i także do Polski, choć o tym u was mało kto mówi. Rosja ogłasza więc, że gotowa jest użyć siły dla obrony praw człowieka. Gdzie tu jest naruszenie prawa międzynarodowego? – podsumował.

kl, Polskie Radio