Kowal: To co dzieje się na Ukrainie, dotknie i nas

Kowal: To co dzieje się na Ukrainie, dotknie i nas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Kowal (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Paweł Kowal, eurodeputowany Polski Razem Jarosława Gowina na antenie radiowej Jedynki ocenił, że po ostatnim szczycie Rady Europejskiej Unia jako całość "osiągnęła Himalaje hipokryzji".
-Spójrzmy na stanowisko Niemiec. Przez ostatnie 2-3 lata była mowa, że jeżeli Julia Tymoszenko będzie na wolności, to przeszkody w podpisaniu umowy stowarzyszeniowej ustaną - podkreślił Kowal, krytykując decyzję Rady by podpisać jedynie polityczną część umowy stowarzyszeniowej przed majowymi wyborami, a gospodarczą do końca sierpnia. Ponadto zdecydowano o zawieszeniu negocjacji z Rosją w sprawie zniesienia wiz i umowy o partnerstwie. Unijni liderzy zagrozili też kolejnymi sankcjami, jeśli Rosja nie wycofa wojsk z Krymu i nie nastąpi uspokojenie sytuacji. Wtedy wprowadzone zostaną sankcje wizowe, czyli zakaz wjazdu do Unii, oraz zamrożenie aktywów finansowych w europejskich bankach. Odwołany zostanie też szczyt Unia Europejska-Rosja.

- Z sankcjami i reakcją międzynarodową jest troszeczkę jak z antybiotykiem. Jeżeli podamy go o złych porach i w za małych dawkach, to nie zadziała. Wtedy musimy zbliżyć się ku bardziej ostrym rozwiązaniom. Wczoraj miałem wiele spotkań z przedstawicielami Ukrainy. Widać jasno, że z ich strony jest oczekiwanie na działania "tu i teraz", ponieważ w tym momencie następuje zajmowanie części terytorium Ukrainy - zaznaczył eurodeputowany Polski Razem.

- Na Krymie mamy taką sytuację, że jedno państwo chce "zaiwanić" drugiemu kawałek terytorium, a my mówimy: poczekajmy jeszcze kilka dni. W naszym interesie jest maksymalizować oczekiwania. To kwestia najważniejszych dla nas interesów strategicznych. Jesteśmy państwem, które nie ma broni atomowej ani wielkiego wojska. Tymczasem, prędzej czy później, to co dzieje się teraz na Ukrainie dotknie i nas. Jestem o tym absolutnie przekonany, bo to co kilka lat się powtarza. Rosjanie zaczną nas oskarżać, że to my sprowokowaliśmy protesty na Majdanie - analizował Paweł Kowal.

Eurodeputowany za niewystarczającą uznał również obietnicę Unii Europejskiej podpisania umowy stowarzyszeniowej, a dokładnie jej części politycznej, przed ukraińskimi wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na maj 2014 roku. - Dzisiaj kluczem są reformy gospodarcze na Ukrainie i walka z korupcją. Do tego potrzebna jest cała umowa stowarzyszeniowa - łącznie z częścią ekonomiczną - bo inaczej środki, które wyślemy, zostaną spalone w kominku - dowodził Paweł Kowal.

Program Pierwszy polskiego Radia, ml