Pertraktacje z Bogdanem Pękiem prowadzi marszałek Sejmu Marek Borowski. Zdaniem szefa klubu LPR Marka Kotlinowskiego, marszałek prosił Pęka o wycofanie poprawek. Ale, jak zaznaczył Kotlinowski, Pęk nie ma zamieru tego uczynić.
Zdaniem Borowskiego, zgłoszone przez Pęka poprawki to "klasyczna obstrukcja parlamentarna", której celem jest to, aby nie uchwalić nowelizacji ustawy.
"W świetle publicznych wypowiedzi, że wszystkim - również przeciwnikom UE - zależy na frekwencji, takie postępowanie wydaje się dziwne. Prawdę mówiąc, to ujawnia prawdziwe intencje, żeby zaciemnić raczej obraz i zniechęcać obywateli do udziału w referendum" - powiedział Borowski. Da mnie "powody tej obstrukcji są niezbyt czyste", ocenił.
Głosowanie nad poprawkami do projektu nowelizacji ustawy o referendum, po zaopiniowaniu ich przez komisję ustawodawczą, ma się odbyć w piątek po południu. Za podawaniem frekwencji po pierwszym dniu referendum opowiedziały się Sojusz Lewicy Demokratycznej i Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość oraz Polskie Stronnictwo Ludowe, Samoobrona i Unia Pracy. Przeciw jest Liga Polskich Rodzin.
Sejm w bloku popołudniowych głosowań zdecyduje o dalszym procedowaniu nad nowelizacją. W tej sprawie zbierze się także Konwent Seniorów.
Zgodnie z projektem, komisje obwodowe po zakończeniu pierwszego dnia głosowania będą miały obowiązek podać informacje o liczbie wydanych kartach do głosowania, kart niewykorzystanych oraz osób uprawnionych do głosowania.
Nie będzie zakazu wykorzystywania i podawania do publicznej wiadomości przez różne podmioty, w tym media, tych danych przedstawionych przez komisje obwodowe.
sg, pap