Teatr absurdu w sejmowej komisji (aktl.)

Teatr absurdu w sejmowej komisji (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Pęk i posłowie LPR opuścili posiedzenie Komisji Ustawodawczej pracującej nad nowelizacją ustawy o referendum. Potem komisja postanowiła po prostu wszystkie ich poprawki odrzucić.
Sejmowa komisja ustawodawcza zakończyła rozpatrywanie poprawek do projektu nowelizacji ustawy o referendum. Wszystkie zarekomendowała negatywnie.

Głosowanie nad poprawkami w Sejmie - w sobotę od 13.

Ok. godz. 20. w piątek, Pęk - autor 308 (sic!) poprawek do nowelizacji, upoważnił do ich prezentowania swojego klubowego kolegę Roberta Strąka.

Dariusz Bachalski (PO) zgłosił wniosek, by autorzy poprawek, uzasadniając konieczność zgłoszenia, za każdym razem nie czytali treści propozycji. Wcześniej Pęk przy okazji każdej poprawki przytaczał cały przepis ustawy, którego ona dotyczy.

Komisja przyjęła propozycję Bachalskiego.

Przed godz. 21. na posiedzenie Komisji przyszedł wiceszef klubu Ligi Roman Giertych, który zapytał przewodniczącego Komisji Ryszarda Kalisza, na jakiej podstawie regulaminowej nie dopuszcza do zadawania pytań odnośnie poprawek wszystkich zgłaszających się posłów.

Wcześniej Komisja zdecydowała, że do każdej poprawki może zadać pytanie tylko jeden poseł i może ono trwać do 30 sekund. Taki sam limit czasowy Komisja wprowadziła także w stosunku do autorów poprawek, którzy prezentowali je na Komisji.

Giertych wnioskował o przerwanie posiedzenia Komisji i  wyjaśnienie, na jakiej podstawie Kalisz nie wszystkim udziela głosu. Po tym jak szef Komisji nie odpowiedział na pytanie, a  jedynie poddał pod głosowanie wniosek Giertycha o przerwę i po odrzuceniu tego wniosku przez Komisję, Giertych wraz z Pękiem, Strąkiem i innymi posłami LPR i Ruchu Katolicko-Narodowego opuścili salę obrad Komisji.

Po wyjściu z sali Pęk powiedział dziennikarzom, że LPR zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego tryb działania Komisji.

"Mogę rozumieć zdenerwowanie ekipy rządzącej tzw. obstrukcją, jak oni to nazywają, jednakowoż obstrukcja ta jest działaniem zgodnym z prawem, zgodnym z regulaminem" - powiedział Pęk. Dodał, że w  swej praktyce parlamentarnej nie spotkał się jeszcze z takim łamaniem regulaminu, jakiego, według niego, dopuszcza się Komisja Ustawodawcza.

Podkreślił, że "to jest groźne dla demokracji".

Gdy do sali obrad Komisji wniesiono talerze z kanapkami, nawet to  stało się powodem do wymiany zdań między autorami poprawek, a  przewodniczącym Komisji. "Panie przewodniczący, proszę nie mówić do mnie z ustami pełnymi jedzenia" - zwrócił się do Kalisza Jerzy Czerwiński (RKN).

Antoni Stryjewski (RKN) dodał "proszę podać podstawę prawną konsumowania posiłków, które wnieśli tu jacyś boye".

Czytaj też: Pęk załatwił Sejmowi pracowity weekend

sg, pap